Po pożarze boją się rozbiórki. Chcą ratować "pięciochatki"

W tym domu spłonęło poddasze
W tym domu spłonęło poddasze
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Mieszkańcy budynku na Woli, w którym kilkanaście dni temu spłonęło poddasze, napisali list do stołecznego konserwatora zabytków. Apelują o objęcie budynku ochroną. Boją się, że w przeciwnym razie zostanie on rozebrany.

Chodzi o dom przy ul. Prądzyńskiego 23b i pożar, który miał miejsce w ostatnią niedzielę października. Ewakuowano 10 osób, dwie zostały ranne. Mieszkańcy przekonywali, że mogło dojść do podpalenia. O sprawie pisaliśmy na tvnwarszawa.pl.

Jak informuje nas teraz radna Woli Aneta Skubida, dom nadal jest niedostępny dla mieszkańców. - Nie mogą do niego wrócić. Większość przebywa u rodziny lub przyjaciół - mówi. Czekają na ekspertyzę nadzoru budowlanego, której wstępne założenia mają być gotowe w najbliższy wtorek.

Nie czekają jednak bezczynnie. Po pożarze założyli organizację o nazwie Stowarzyszenie Mieszkańców i Przyjaciół Wolskich Pięciochatek. Tak właśnie określany jest przez mieszkańców Woli zespół domów znajdujących się przy ul. Prądzyńskiego pod numerami 23, 23a, 23b, 23c i 23d. Zbudowano je w dwudziestoleciu międzywojennym, na zamówienie Ministerstwa Kolei Żelaznych. PKP zarządza nimi do dziś.

Proszą o remont i ochronę

"Pięciochatki" znajdują się w gminnej ewidencji zabytków, dlatego to właśnie u konserwatora mieszkańcy szukają wsparcia.

"Zwracamy się do Pana z prośbą o podjęcie wszelkich możliwych działań w celu zabezpieczenia przed zniszczeniem oraz doprowadzenia do rychłego remontu kamienicy" – piszą do Michała Krasuckiego, który pełni obowiązki stołecznego konserwatora zabytków.

Zwracają uwagę, że pożar nie uszkodził znajdujących się mieszkań i klatek schodowych (spłonęło tylko poddasze). Jednak brak odpowiedniego zabezpieczenia budynku po zdarzeniu spowodował, że został zalany przez deszcz, który intensywnie padał w następnych dniach.

Podkreślają, że dach wraz z poddaszem wymaga natychmiastowego remontu. Jego przeprowadzenie ma zależeć m.in. od ekspertyzy inspektora nadzoru budowlanego. "Inspektor zaopiniuje czy budynek nadaje się do remontu, czy do rozbiórki" – piszą.

Obawiają się rozbiórki

"Lokatorzy obawiają się, że PKP Nieruchomości będzie dążyło do takiego zaprezentowania ekspertyzy nadzoru budowlanego oraz kosztorysu remontu, aby doprowadzić do rozbiórki. Mieszkańcy budynku oraz obrońcy zabytkowych budowli są jednak zdeterminowani, by walczyć o zachowanie oraz remont kamienicy w jak najszybszym czasie" – czytamy w liście.

Dodają też, że ci, który mieszkali na Prądzyńskiego bardzo chcą tam wrócić i mogą pomóc w gromadzeniu funduszy na prace remontowe.

Pod listem podpisało się kilka lokalnych inicjatyw, m.in. Okno na Warszawę, Portal Warszawski, Wola Mieszkańców, Stowarzyszenie Masław czy Kolonia Wawelberga.

Będzie komisja ws. podpaleń

Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, mieszkańcy zwracają uwagę, że to nie był pierwszy pożar w tej okolicy. Wcześniej płonąć miały m.in. altanki czy okoliczne działki. Nie ukrywają też, że ich zdaniem nie są to przypadkowe zdarzenia.

- Podejrzewamy, że było to celowe podpalenie. Mówiliśmy, żeby nas tutaj jakoś zabezpieczali, było mówione, że sprawy są załatwiane i to wszystko. Różni ludzie się tu kręcili – mówiła reporterce TVN24 Dorota Kościnska, mieszkanka kamienicy. Interpelacje w tej sprawie składała również wspomniana radna Aneta Skubida.

Temat "Wolskich pięciochatek" ma być szeroko omówiony w najbliższą środę (16 listopada) na posiedzeniu dzielnicowej Komisji Bezpieczeństwa, Porządku Publicznego i Działalności Gospodarczej.

ZOBACZ RELACJĘ TVN24:

Pożar na Woli

Pożar był widoczny z kilku kilometrów:

Pożar na Woli

kw/mś

Czytaj także: