Czubaszek jest w śródmiejskim urzędzie dobrze znany. Pracował tu ponad 10 lat, był związany głównie z wydziałem kultury i promocji. Jednak przez trzy lata (od 2012 roku) pełnił też funkcję wiceburmistrza. Stracił ją w połowie tej kadencji, kiedy władzę w Śródmieściu przejęło PiS.
Poza tym jest historykiem, polonistą, związanym z kulturą i komunikacją społeczną wykładowcą akademickim.
Na zastępców Czubaszka wybrano też dobrze znanych (choć niekoniecznie już w Śródmieściu) bezpartyjnych samorządowców. Pierwszy to Dariusz Wolke ze stowarzyszenia Kocham Pragę (dawna Praska Wspólnota Samorządowa), który do marca był wiceburmistrzem Pragi Północ. Drugi - Wojciech Matyjasiak - to przedstawiciel Inicjatywy Mieszkańców Warszawy i niedawny zastępca burmistrza na Ursynowie (odwołany z tej funkcji pod koniec stycznia).
Nowa koalicja
Przetasowania we władzach dzielnicy są efektem zerwania koalicji Prawa i Sprawiedliwości z dwójką działaczy Klubu Radnych Mieszkańców Śródmieścia (KRMŚ). - Życie jest usłane nie tylko szczęściem, ale i kryzysami. I taki kryzys właśnie ma miejsce - tłumaczył rozbicie na poprzedniej sesji Maciej Chojnowski, radny PiS.
Już wtedy wyniki głosowań pozwalały postawić tezę, że PO dogadała się z KRMŚ, a nowa koalicja jest jedynie kwestią czasu. Posiedzenie przerwano, a wtorkowa (wznowiona) sesja potwierdziła te przypuszczenia.
Niewielkie przetasowania zaszły też w Klubie Radnych Mieszkańców Śródmieścia, z którego przed sesją odszedł Andrzej Kozicki. Dlatego PO dogadała się jedynie z dwójką (a nie jak informowaliśmy wcześniej - trójką) lokalnych radnych.
PO i KRMŚ najpierw zgodnie odwołali z funkcji burmistrza Piotra Kazimierczaka (PiS) i wszystkich jego czterech zastępców: Pawła Puławskiego, Annę Sobolewską, Pawła Suligę i Martę Wenclewską. A następnie równie zgodnie wybrali nowy zarząd.
"Trudno szukać sukcesów"
Nie zabrakło partyjnych spięć i słów krytyki. - Pan burmistrz cieszy się dużą sympatią prywatnie, ale nie po to tu jesteśmy. Zarząd jest wybierany, by coś robić. I o ile o sukcesach byłego burmistrza pana Bartelskiego mogę mówić długo, tak kiedy myślę o tym zarządzie, to żadne osiągnięcie nie przychodzi mi do głowy - krytykował Kazimierczaka radny PO Paweł Martofel.
Punktował go m.in. za zablokowanie drzwi do urzędu za pomocą blokady magnesowej czy ustawienie zakazu przechodzenia przez parking.
Prawo i Sprawiedliwość nie kryło z kolei zaskoczenia, że radni PO zdecydowali się "wejść ponownie do tej samej rzeki". Jak pamiętamy, koalicja PO i KRMŚ rządziła dzielnicą w obecnej kadencji, zaraz po wyborach samorządowych. Po roku współpracy lokalni radni ją jednak zerwali i zawiązali nową – z Prawem i Sprawiedliwością.
Co ciekawe, trójka radnych KRMŚ (Michał Sas, Ewa Czerwińska i Andrzej Kozicki) weszła do rady z list Miasto Jest Nasze, ale szybko odłączyła się od Jana Śpiewaka (ówczesnego szefa MJN). Przez częste zmiany politycznych partnerów zyskali przydomek "radnych obrotowych".
- Nie muszę państwa przestrzegać przed tą współpracą. Choć zdecydowaliście się na odważny ruch. Przykre to. Chyba znowu zapominacie, ze reprezentujecie mieszkańców i ich interesy, a władza nie jest za wszelką cenę - powiedziała radnym PO Anna Lutek z Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ TAKŻE O TYM, JAK WYGLĄDAŁA POPRZEDNIA SESJA:
Komisja odczytuje wynik
kw/r
Źródło zdjęcia głównego: UD Śródmieście / tvnwarszawa.pl