Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie najemcy, który miał zamiar nazwać lokal przy Nowym Świecie "Piwnica u Fritlza". Zawiadomienie w tej sprawie złożył burmistrz Śródmieścia, Wojciech Bartelski.
- Jest to postępowanie w kierunku artykułu 255, paragraf 3 Kodeksu Karnego dotyczące publicznego pochwalania przestępstwa i artykułu 190b, mówiącego o publicznym propagowaniu czynu o charakterze pedofilskim - mówi Dariusz Ślepokura z prokuratury okręgowej w Warszawie.
Do dwóch lat więzienia
Najemcy grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, bądź pozbawienia wolności do dwóch lat. W ciągu 30 dni prokuratura zdecyduje o wszczęciu, lub odmowie wszczęcia postępowania.
Wniosek do prokuratury złożyły w ubiegłym tygodniu władze Śródmieścia, które nie zgodziły się, by najemca lokalu przy Nowym Świecie nazwał go "Piwnica u Fritlza". Zdecydowano również o odebraniu mu prawa do najmu lokalu.
Najemca przyznał, że nazwisko austriackiego przestępcy miało pomóc w promocji nowego lokalu, ale ostatecznie z nazwy rezygnował.
"Przekroczono granice"
- Przekroczone zostały kolejne granice. Promowano Lenina, dziś Fritzla czekamy tylko na bar doktora Mengele i knajpę Lasek Katyński. Jeżeli pozwolimy na to każda świętość będzie zszargana dla osiągnięcia zysku – powiedział Bartelski podczas uzasadniania decyzji o wyrzuceniu najemcy.
Burmistrz odniósł się także do artykułów na zagranicznych portalach, które opisywały kontrowersyjny pomysł najemcy lokalu. – Pisano, że w Warszawie otwiera się knajpa u Fritzla. Jest to kompromitacja Warszawy i Polski. Chcę zrobić wszystko, aby już więcej nikomu nie przychodziły do głowy takie pomysły. W tym przypadku była możliwość, bo to miejski lokal - sprecyzował burmistrz.
Gwałciciel i pedofil
77-letni Josef Fritzl od 2009 roku przebywa w zakładzie karnym w Garsten, gdzie ma spędzić resztę swojego życia. Mężczyznę skazano za morderstwo poprzez zaniechanie, gwałty, czyny kazirodcze, pedofilskie i wieloletnie pozbawienie wolności własnych dzieci.
Podczas śledztwa ustalono, że Josef przez 24 lata więził w specjalnie przygotowanej piwnicy własną córkę i wielokrotnie ją gwałcił. Z kazirodczego związku urodziło się siedmioro dzieci, z czego jedno zmarło po porodzie. Sprawa wyszła na jaw w 2008 roku, kiedy najstarsza córka Fritzla i jego własnej córki zachorowała i została odwieziona przez ojca do szpitala, gdzie opowiedziała lekarzom o swoim życiu.
Żona mężczyzny utrzymywała podczas śledztwa, że nie wiedziała co dzieje się w piwnicy pod jej domem. Mąż miał ją przekonać, że córka uciekła do sekty.
MÓWI WOJCIECH BARTELSKI, BURMISTRZ ŚRÓDMIEŚCIA:
Mówi Wojciech Bartelski, burmistrz Śródmieścia
ran//ec
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl