42-letni Maciej P., który szalał na ulicach Warszawy, usłyszał zarzuty. Jak udało nam się dowiedzieć, podobne sprawy prowadzone wcześniej przeciwko mężczyźnie były umarzane - z powodu jego niepoczytalności.
W ostatnich dniach Maciej P. wystraszył niejednego warszawiaka: na Woli gnał chodnikiem, w centrum pędził torowiskiem, na Grochowie pokonał rondo na czerwonym. Filmy pokazujące jego "popisy" otrzymujemy na Kontakt 24. Mężczyzna został zatrzymany w niedzielę. Policja prosi o pomoc w zgromadzeniu materiału dowodowego.
We wtorek prokuratura postawiła Maciejowi P. pięć zarzutów.
Ponieważ nie pierwszy raz 42-latek zderzy się z wymiarem sprawiedliwości, postanowiliśmy sprawdzić, jak skończyły się poprzednie próby skazania drogowego pirata. Zapytaliśmy o trzy sprawy z 2016 roku.
Powód: niepoczytalność
Po raz pierwszy o wyczynach Macieja P. napisaliśmy w 2016 roku. Mężczyzna jeździł wtedy w centrum pod prąd. W osiem godzin spowodował osiem kolizji. Policja zarzucała mu popełnienie kilku wykroczeń. Według mundurowych nie zachował szczególnej ostrożności podczas cofania, kilka razy stracił panowanie nad kierownicą, jechał pod prąd, wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Sprawy toczyły się w sądach po obu stronach Wisły. W żadnym z tych przypadków mężczyzna nie został skazany.
- Z dołączonej do akt sprawy opinii sądowo-psychiatrycznej z dnia 2 lutego 2017 roku wynikało, że Maciej P. w czasie czynów, o które został obwiniony znajdował się w stanie psychicznym, który całkowicie znosił jego zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania postępowaniem.Z tych względów sąd postępowanie w sprawie umorzył – poinformowała nas Joanna Zaremba, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
Takie same informacje przekazało nam biuro prasowego Sądu Okręgowego, gdzie prowadzone były dwie inne sprawy przeciwko Maciejowi P. Również zostały umorzone.
Sąd informował miasto i policję
- Prokurator, który umarza postępowania i ma wiedzę o niepoczytalności takiej osoby, powinien powiadomić odpowiednie jednostki - w tym przypadku: Wydział Komunikacji urzędu miasta i Wydział Ruchu Drogowego policji - komentuje adwokat Piotr Kaszewiak.
Jak opisuje dalej, wtedy taka osoba kierowana jest na badania psychiatryczne, a specjaliści oceniają, czy może prowadzić pojazdy, czy są przeciwwskazania. - Skutkiem takiego działania - jeżeli niepoczytalność zostanie potwierdzona - powinno być cofnięcie uprawnień (przez Wydział Komunikacji - red.) - ocenia Kaszewiak. - Jeżeli prokuratura powiadomiła Wydział Komunikacji, to moim zdaniem, jeżeli nie przeprowadzono tych badań, doszło do poważnego zaniedbania - twierdzi.
Joanna Zaremba zapewnia, że odpis tego postanowienia, wraz z opinią sądowo-psychiatryczną, pod koniec marca 2017 roku został przesłany do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji oraz do Wydziału Komunikacji Urzędu Dzielnicy Mokotów wraz z opinią sądowo-psychiatryczną.
Co z dokumentem zrobili policjanci i urzędnicy? Tego nie wiemy. Sylwester Marczak przekazał nam jedynie, że w ostatnim czasie mężczyzna czterokrotnie stracił uprawnienia, ale za każdym razem tylko czasowo. O reakcję na opinię sądowo-psychiatryczną zapytaliśmy też w urzędzie miasta. Tu też czekamy na odpowiedź.
Na czerwonym, pod prąd, po pasie zieleni
Zaczęło się od zgłoszenia, które otrzymaliśmy na Kontakt 24. Na nagraniu z 23 marca widać, jak kierowca lexusa ignoruje przepisy ruchu drogowego i jedzie chodnikiem wzdłuż alei Prymasa Tysiąclecia.
Kiedy opublikowaliśmy artykuł, zaczęliśmy otrzymywać kolejne sygnały od czytelników. Reporter 24 dzidek256 wysłał na Kontakt 24 film z trasy Warszawa - Radom. Jak relacjonował, niebezpiecznego kierowcę widział w miejscowości Głuchów 22 marca. Nagrał, jak samochód wjeżdża na czerwonym i przecina skrzyżowanie. Ale to nie koniec. W internecie można znaleźć film z ostatnich dni z ulicy Szaserów, gdzie samochód o tym samym numerze rejestracyjnym również wjeżdża przy czerwonym świetle na skrzyżowanie tuż przy szpitalu wojskowym. Na tym samym nagraniu widać podobną sytuację kilkaset metrów dalej, czyli wjazd przy czerwonym świetle na skrzyżowanie Szaserów z Wiatraczną.
Na innym nagraniu widać rajd po pasie zieleni w Dolinie Służewieckiej. Kierujący lexusem omija w ten sposób samochody stojące w korku. Otrzymaliśmy też dwa sygnały z Wisłostrady.
Klaudia Ziółkowska /pm/b