Najpierw dotkliwa porażka na boisku, później - już po powrocie do Warszawy - nieprzyjemności przed swoim stadionem. Piłkarze Legii mieli zostać pobici przez własnych kibiców. - Były przepychanki, poszturchiwania. Emocje wzięły górę - przyznaje w rozmowie ze sport.tvn24.pl osoba blisko związana z klubem. Legia nie komentuje zajścia.
Do rękoczynów miało dojść w nocy, gdy mistrzowie Polski wrócili z nieudanego wyjazdu do Poznania. Legia przegrała z Lechem 0:3. - Były przepychanki, poszturchiwania. Nikt nie chce komentować sprawy. Emocje wzięły górę. Niestety sytuacja wymknęła się spod kontroli. Na szczęście nic nikomu się nie stało - mówi sport.tvn24.pl osoba związana z klubem. Pragnie pozostać anonimowa.
Spodziewali się rozmowy
Szczegóły "powitania" opisuje "Przegląd Sportowy".
"Piłkarze Legii zostali pobici przez kibiców" - pisze dziennik na swojej stronie.
Na Łazienkowskiej, na klubowym parkingu, miało czekać na zespół ponad 50 pseudokibiców. Do autokaru miał wejść ich przywódca i "poprosić" drużynę o wyjście na zewnątrz.
"PS" tak opisuje to, do czego zaszło później: "Piłkarze sądzili, że czeka ich nieprzyjemna rozmowa, ale od razu zostali zaatakowani. Pseudokibice rzucili się na nich, uderzając głównie w tył głowy, z 'liścia' w twarz. Tak, by czuli się upokorzeni, ale nie odnieśli większych obrażeń".
Wszystko miało trwać ok. 10 minut. Uderzony miał zostać m.in. asystent głównego trenera Aleksandar Vuković.
Bez komentarza
Do południa stołeczna policja nie otrzymała zgłoszenia w tej sprawie. Próbowaliśmy uzyskać komentarz od klubu. Rzeczniczka Legii nie odbierała telefonu, nie odpisała na SMS.
Mistrzowie Polski w 11 kolejkach ekstraklasy doznali już pięciu porażek i z dorobkiem 16 punktów zajmują ósmą lokatę w tabeli. Wcześniej nie dostali się do Ligi Mistrzów, przegrali również walkę o fazę grupową Ligi Europy. Czytaj także na sport.tvn24.pl
twis