Nawet 10 lat więzienia grozi 29-latkowi, który nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Po pościgu okazało się, że auto, którym jechał było kradzione, a sam kierowca pod wpływem alkoholu.
Mężczyzna został zatrzymany w ubiegłym tygodniu. W miejscowości Grzędy przed godziną 5 rano w czwartek policjanci, podczas kontroli drogowej przy krajowej "7", zauważyli toyotę poruszającą się z nadmierną prędkością. Kierowca się nie zatrzymał. Policjanci rozpoczęli pościg.
Skradziona toyota
W miejscowości Wola Mrokowska udało się funkcjonariuszom zatrzymać samochód. Okazało się, że kierowca - Mariusz P. jest nietrzeźwy. Miał blisko promil alkoholu w organizmie.
Funkcjonariusze zauważyli też, że w stacyjce zamiast kluczyków znajduje się "łamak", a na fotelu pasażera urządzenie do zagłuszania fal radiowych. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach informatycznych okazało się, że pojazd został skradziony z terenu Kielc.
Mężczyzna usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz kradzieży z włamaniem do pojazdu. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. Mariusz P. został objęty policyjnym dozorem.
su/ran
Źródło zdjęcia głównego: ksp