Pretekstem do dyskusji o budynku są jego 60. urodziny, które będziemy obchodzić 22 lipca. Jarosław Zieliński zauważył, że postulaty burzenia Pałacu to najczęściej opinie emocjonalne, niezakorzenione w warszawskiej świadomości
- Dla ludzi starszych, którzy pamiętają powojenną stolicę Pałac to na pewno agresor, ale najbardziej mu przeciwni są ludzie umoczeni politycznie, którzy nie widzą realiów, tylko doktrynę, stempel Stalina na Warszawie. Nie widzą, jak ta budowla jest przyjazna, pożyteczna i oswojona, ciesząca się z roku na rok coraz większa miłością. Jest jedną z ikon, tak jak kiedyś ludzie fotografowali się przed Pałacem Saskim, tak dziś nie wyobrażam sobie, żeby ktoś przyjechał tu i nie zrobił sobie zdjęcia z Pałacem – tłumaczył Zieliński. - Dla mnie Pałac istniał od zawsze i jest dla Warszawy tym, czym Giewont dla Zakopanego. Tak go odbieram – stwierdził.
Bliżej Moskwy czy Chicago?
W podobnym tonie wypowiadał się drugi gość programu muzyk i wokalista Pablopavo, który przyznał, że Pałac to dla niego "symbol zupełnie naturalny ", który dla niego był od zawsze. - Wychowałem się w cieniu Pałacu – opowiadał.
Przeciwstawił się propozycjom zmiany elewacji, czy zasłaniania "Pekinu" wieżowcami. - Pałac podoba mi się taki, jaki jest, w swojej surowości i monumentalności. Jak się popatrzy na większość nowych wieżowców to jest elegantszy i ładniejszy od nich. Zasłanianie go czymś brzydszym jest bezsensowne – przekonywał artysta. - Mówi się, że to socrealizm i radziecka architektura, a gdy byłem w Chicago widziałem takich pałaców kilka. Jeśli chodzi o bryłę i architekturę to jeden z najładniejszych budynków w Warszawie, jego trzeba po prostu co jakiś czas czyścić – podsumował.
22 lipca PKiN obchodzi 60. urodziny. Impreza urodzinowa potrwa cały tydzień. Czytaj więcej o programie.
Zdjęcie pochodzi z Narodowego Archiwum Cyfrowego
b