Szare betonowe donice zostały postawione przy przystanku autobusowym Inżynierska (w kierunku Bródna). Prascy aktywiści szybko umieścili ich zdjęcia w Internecie, co zapoczątkowało falę krytyki. "Nie wierzę w to co widzę", "Donice przypominają rzymskie sarkofagi" – komentowali w mediach społecznościowych.
Chodnik już bez donic
Oprócz złośliwych żartów nie zabrakło poważnej krytyki. Zwracano uwagę, że donice zabierają znaczną część chodnika i utrudniają swobodną komunikację, zwłaszcza w godzinach szczytu.
Do sprawy szybko ustosunkował się Jacek Grunt-Mejer, pełnomocnik miasta ds. rewitalizacji Pragi Północ. "Będę interweniował. Donice powinny zostać dziś usunięte" – napisał czwartek na facebooku.
Interwencja przyniosła efekt. W czwartek popołudniu donic nie było już na chodniku.
Może żywopłot?
Odpowiedzialna za ich ustawienie była Spółka Tramwaje Warszawskie. Jej rzecznik Michał Powałka przyznał, że to był błąd. – To był błąd wykonawcy. Natychmiast zażądaliśmy, by zabrać donice – potwierdził w rozmowie z "Gazetą Stołeczną".
Teraz mają one trafić do bazy na Annopolu.
Donice zniknęły, ale temat pozostał. Zwłaszcza, że na chodniku wokół przystanku znajdują się czarne słupki. – Może warto zastąpić je żywopłotem? – zaproponował na facebooku Grzegorz Walkiewicz ze stowarzyszenia Warszawa Obywatelska.
Jak przekonują urzędnicy miejscy, żywopłot to dobry pomysł, ale niekoniecznie w tym miejscu. Chodnik na ul. 11 listopada jest ich zdaniem, zbyt wąski na takie zmiany. "Słupki dobrze spełniają swoją rolę i zajmują względnie mało miejsca" – odpowiedział Grunt-Mejer.
Podobne kontrowersje wzbudzały donice na ulicy Świętokrzyskiej:
Donice na nowej Świętokrzyskiej
kw/ran
Źródło zdjęcia głównego: fot. MJN Praga Północ