- W poniedziałek wieczorem zatrzymaliśmy 42-letniego mężczyznę, który przyznał się do winy. Strzelał z budynku znajdującego się naprzeciwko przedszkola, ostatni raz 13 października. Jak tłumaczył, w wakacje kupił przez internet dwie wiatrówki i chciał ustawić przyrządy celownicze – informuje Mariusz Mrozek, rzecznik komendy stołecznej.
Policja zabezpieczyła dwie sztuki broni pneumatycznej. Podaje, że w czasie, gdy 42-latek strzelał do budynku, nie było w nim dzieci.
Mówi Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji
Niepokojące ślady na budynku zauważyli pracownicy i powiadomili dyrekcję. - Zorientowaliśmy się, że w szybach są ślady po strzałach. Zgłosiliśmy sprawę na policję. Został przysłany patrol. W ramach bezpieczeństwa zabraliśmy dzieci z tych sal, gdzie były ostrzelane okna - mówi Bożena Miękus, dyrektorka przedszkola nr 214.
Jak dodaje, rodzice, którzy mieszkają tuż obok przedszkola, powiedzieli, że od pół roku mają problem. Według nich ktoś strzela z wiatrówki i czują się zaniepokojeni.
Rzecznik prasowy dzielnicy twierdzi, że funkcjonariusze nie potraktowali poważnie zgłoszenia. Jak mówi, w tej sytuacji działać postanowił burmistrz tej dzielnicy, Jarosław Dąbrowski. – W poniedziałek skierował pismo do komendy stołecznej z prośba o priorytetowe potraktowanie sprawy – dodaje Michał Łukasik, rzecznik dzielnicy Bemowo.
Oficer Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z tvnwarszawa.pl odpiera zarzuty burmistrza i dyrekcji o rzekomej opieszałości policji. – Informację o zdarzeniu dostaliśmy w czwartek i od razu podjęliśmy działania. Natomiast oficjalne zawiadomienie pani dyrektor złożyła dopiero w poniedziałek – zaznacza Mrozek.
Pilnują budynku
Dzielnica wyznaczyła dwóch pracowników urzędu, którzy, w godzinach pracy przedszkola, pilnują terenu wokół placówki.
Na razie dzieci przebywają w drugiej części budynku. Ostrzelane skrzydło zostało wyłączone z użytkowania.
Mówi Jarosław Dąbrowski, burmistrz dzielnicy Bemowo
Co mu grozi?
Jak mówi rzecznik stołecznej policji, mężczyzna czeka na zarzuty. Według Mrozka będą "szły w kierunku uszkodzenia mienia".
- Za uszkodzenie mienia grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Być może zarzuty się zmienią, ponieważ czekamy na opinię biegłego balistyka, która da nam odpowiedź, czy zabezpieczoną przez nas broń można posiadać bez zezwolenia - wyjaśnia rzecznik.
Mężczyzna zatrzymany w sprawie ostrzelania przedszkola
Ślady po ostrzelaniu
bf/b//mz