Nie widać końca gorącej dyskusji o wycince drzew w Ogrodzie Krasińskich. Głos zabrali projektanci jego modernizacji. Zauważają, że ogród nie jest rezerwatem i należało podkreślić jego historyczne walory.
Projektanci postanowili wydać specjalne oświadczenie, w którym odpierają zarzuty krytyków. Przypominają w nim, że ogród jest objęty jedynie ochroną konserwatorską, co czyni z niego zabytek. Podkreślają jednocześnie, że ogród nie jest rezerwatem.
- Na jego terenie nie znajdowały się, ani nie znajdują się żadne pomniki przyrody – czytamy w oświadczeniu.
"Odsłonić prawdziwy wygląd"
Stąd decyzja, aby podkreślić historyczną funkcję i formę części zabytkowej ogrodu, a także zaadaptowanie części południowej parku do współczesnych potrzeb.
- Proszę sobie wyobrazić zabytkowy pałac, który przez ostatnie 70 lat został na dziko obudowany rozmaitymi dobudówkami z blachy i eternitu. Pracą konserwatora będzie rozebranie tych szpecących pałac elementów, aby odsłonić jego prawdziwy wygląd. Analogiczna sytuacja ma miejsce w ogrodzie, zamiast eternitu i blachy mamy samosiewy drzew i 60-letnie topole, sadzone w miejsce cennych gatunków oraz nieplanowe nasadzenia zasłaniające osie widokowe – czytamy w piśmie podpisanym przez Barbarę Kraus-Galińską wraz z zespołem projektowym.
Szefowa biura zaznacza, że przy opracowywaniu projektu brały udział osoby z wykształceniem dendrologicznym, ekologicznym oraz z zakresu kształtowania przestrzeni, a wycinka została wykonana z poszanowaniem wszelkich przepisów.
"Wycinka była konieczna"
Architekci bronią także budzącej duży sprzeciw decyzji o usunięciu 11 lip przed bramą od strony ulicy Andersa.
- Ta wycinka była konieczna dla odtworzenia niezwykle istotnego dla Warszawy widoku z ulicy Andersa i Nowolipki na Pałac Krasińskich. Lipy zasłaniające ten wgląd w ogród posadzone były około 50 lat temu, czyli w czasach, gdy, delikatnie mówiąc, starano się zacierać dowody przedwojennej świetności i urody naszego miasta – przypominają projektanci.
Przekonują również, że nie dało sie ocalić krzewów, o które upominają się protestujący.
- W przypadku wieloletniego zaniedbania parku najszybciej degradacji ulegają krzewy, które po wielu latach braku cięcia nie nadają się już nawet do radykalnego odmłodzenia. Wówczas niestety trzeba wymieniać całe grupy. W ogrodzie zdecydowano o wymianie krzewów w części centralnej z pozostawieniem grup izolujących od ulicy Świętojerskiej. Zakupione zostaną duże krzewy, dzięki czemu nowe nasadzenia w ciągu 3-5 lat będą już doskonale widoczne w strukturze Ogrodu - zapewniają
PRZECZYTAJ CAŁE OŚWIADCZENIE PROJEKTANTÓW.
Protesty po wycince
Oświadczenie to pokłosie toczącej się od kilkunastu dni dyskusji o wycince drzew w Ogrodzie Krasińskich. Z parku zniknęło ponad 300 drzew, co wywołało protest części okolicznych mieszkańców. Spotkali się w ogrodzie i zapalili znicze na pniach wyciętych drzew. Do akcji włączył się też aktor Olgierd Łukaszewicz, który złożył do prokuratury wniosek w sprawie wycinki.
Nowy park za 15 mln zł
Zgodnie z zapowiedziami, park po rewitalizacji będzie ogrodzony. Nie wiadomo jeszcze, czy zarządca będzie go zamykał na noc.
W ramach modernizacji całego terenu parku (nie tylko części historycznej) odnowiony będzie plac zabaw w środkowej części. Pojawią się też dwa nowe, w okolicy ul. Długiej. Zostanie uruchomiona niedziałająca teraz fontanna przy pałacu. Zmodernizowany będzie staw, a na pobliskiej górce powstanie kaskada wodna.
Modernizacja Ogrodu Krasińskich ma kosztować ok. 15 mln zł. Prace mają zakończyć się za rok.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O PLANOWANYCH ZMIANACH
Zobacz, co się działo ws ogrodu:
Ekspert ocenia drzewa w Ogrodzie Krasińskich
O złożeniu doniesienia do prokuratury
"Warszawska masakra piłą mechaniczną"
mówi Renata Kaznowska, dyrektor ZTP
bf/b
Źródło zdjęcia głównego: urząd dzielnicy