- Nie zabłądźcie. Bądźcie. Mijajcie, mijamy się, ale nie omińmy. Mińmy – ten fragment twórczości Mirona Białoszewskiego można przeczytać na ławeczce, która z inicjatywy fundacji Cultus stanęła na placu Dąbrowskiego.
Ze ściętej topoli zrobili ławkę
- Na uroczystość odsłonięcia ławeczki przyszło zaskakująco dużo, bo około 150 osób - mówi Marta Rynkiewicz z fundacji Cultus.
Skąd ten ukłon w stronę Białoszewskiego w Śródmieściu? Tuż obok ławki rosła kiedyś topola (został po niej pień). Miron widział ją z okna swojego mieszkania u zbiegu ulic Kredytowej i Szkolnej. Często używał jej jako motywu w swojej twórczości. Był to symbol przemijającego czasu.
Ja się kładę, mam nos pełen powietrza, patrzę z łóżka na topolę, tak mi wyrosła przez te dziesięć lat, że zajmuje pół widoku, szumi, przebiera w sobie, przekłada się, zasłania akurat domy, tego szarego czasem wyjrzy kawałeczek z oknem na gałęziach i znów się chowa, reszta niebo, niebieskie, duże, mokre, tak wygląda. Bo tylko ono i ta topola-sokora. Tak jakbym był nad wodą, czymś tam dobrym - pisał Białoszewski w tomie "Szumy, zlepy, ciągi"
"Miroławka" dla mieszkańców
"Miroławka" dla Białoszewskiego
W październiku 2010 roku topola ta została ścięta. Dzięki interwencji mieszającej po sąsiedzku artystki Moniki Michalczewskiej nie została ona wyrzucona, a Zarząd Terenów Publicznych zgodził się oddać główny pień ściętego drzewa artystom, w ten sposób narodził się pomysł stworzenia rzeźby-ławki.
"Miroławka" - bo tak ją nazwano - będzie nie tylko upamiętniać pisarza, ale także służyć mieszkańcom. Ponadto w znaczący sposób korespondować będzie z przestrzenią w jakiej zostanie ustawiona - tuż obok miejsca zamieszkania Mirona Białoszewskiego, ściętej topoli, a także Dreptaka Mirona Białoszewskiego.
lata//ec