- Prokuratura, która prowadzi to postępowanie, bada całą materię dowodową, która według mojej oceny już po tym co zostało zebrane jako materiał dowodowy w sprawie, pokazuje w sposób ewidentny, że zachowanie pana profesora wyczerpuje znamiona przestępstwa z artykułu 160 paragraf 2 kodeksu karnego – mówił Marcin Dubieniecki reprezentujący kobietę, której profesor Chazan odmówił legalnej aborcji. Artykuł ten dotyczy narażania na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia.
Będzie zażalenie
- Moja klientka już zapowiedziała złożenie powództwa o zadośćuczynienie przeciwko szpitalowi i profesorowi Chazanowi solidarnie - powiedział mecenas. Pozew może wpłynąć w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Dubieniecki pytany o samopoczucie jego klientki, która składała w środę zeznania w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów, powiedział, że jest ona w ciężkim stanie psychicznym. - Jest w traumie spowodowanej urodzeniem dziecka, które przy tak licznych, ciężkich uszkodzeniach ciała nie powinno się urodzić. Dziecko jest w bardzo ciężkim stanie, z pewnością umrze, to są tygodnie, może nawet dni - powiedział Dubieniecki.
Jak dodał, prof. Chazan wiedział, że stan płodu jest bardzo zły i miał możliwość przeprowadzenia aborcji między 22. i 24. tygodniem ciąży. Jednak powołując się na klauzulę sumienia, nie wykonał tego zabiegu i "to jest ewidentna wina prof. Chazana".
To nie koniec sporu
Dubieniecki zaznaczył, że decyzja prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz o odwołaniu prof. Chazana z funkcji dyrektora szpitala im. Św. Rodziny potwierdza, że zachowanie prof. Chazana było nieprawidłowe.
W środę Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała ze stanowiska dyrektora szpitala św. Rodziny profesora Chazana, po tym jak ratusz otrzymał raport z kontroli w szpitalu. - Wnioski są podstawą do rozwiązania stosunku pracy z prof. Chazanem - powiedziała na konferencji prasowej prezydent Warszawy.
Pełnomocnik profesora zapowiada jednak, że to jeszcze nie koniec sporu i decyzja prezydent ma być zaskarżona.
Prof. Bogdan Chazan, dyrektor szpitala św. Rodziny w Warszawie, powołując się na konflikt sumienia, odmówił kobiecie z Warszawy wykonania aborcji w 25. tygodniu ciąży. Dziecko - według diagnozy - z powodu licznych wad głowy, twarzy i mózgu miało umrzeć zaraz po porodzie.
lata/PAP