Radni z Ochoty pozazdrościli kolegom z Sejmu i powołali własną speckomisję. Jej zadaniem nie będzie jednak badanie żadnej afery, lecz liczenie... słupków. Zdaniem radnych, jest ich za dużo.
Ochota od dawna ma problem z parkowaniem. Szczególnie ciężko jest na wąskich ulicach w starej części dzielnicy, ale na problemy narażeni są też mieszkańcy bloków w okolicy budynków Uniwersytetu Medycznego i szpitali - Klinicznego i Dziecięcego.
Z dzikim parkowaniem drogowcy radzą sobie głównie za pomocą słupków. Szczególnie dużo przybyło ich w starej części, gdy wprowadzano tam strefę płatnego parkowania. Zdaniem radnych, nie rozwiązały one problemów. Przeciwnie - w wielu miejscach przysporzyły nowych. - Mamy liczne głosy mieszkańców i własne odczucia, że trochę przesadziliśmy - zauważył podczas sesji rady dzielnicy radny Wiesław Figiel (PiS).
Komisja do przeglądu zasadności
Radni - nomen omen - ochoczo zabrali się do rozwiązywania problemu i powołali... "doraźną komisję do spraw przeglądu zasadności stawiania słupków drogowych przy ulicach Dzielnicy Ochota".
Pierwsze zdanie? Policzyć słupki! Ale nie tylko - komisja sprawdzi też znaki zakazu zatrzymywania. Te ostatnie - według radnych - uniemożliwiają bowiem postój na wysadzenie czy zabranie pasażera m.in. przy kościele na pl. Narutowicza. Z kolei na osłupkowanym skrzyżowaniu Mołdawskiej z Racławicką samochody dostawcze parkują na pasie drogowym, zasłaniając przejście dla pieszych.
Sprawa nie jest jednak jednoznaczna - w czasie dyskusji podzieliła radnych. - Mam nadzieję, że nie przechylimy szali w drugą stronę i efektem pracy nie będą pozastawiane przez samochody chodniki – skomentował radny Łukasz Gawryś z Ochocian.
Policzą do września
Na - modny ostatnio - audyt radni dali sobie czas do końca września (z możliwością przedłużenia terminu, gdyby liczba słupków okazała się zbyt wielka). W czasie zeszłotygodniowej sesji słychać było głosy mieszkańców, zdaniem których powołanie komisji ociera się o absurd.
- Idea jest słuszna - ocenił były radny, a dziś po prostu mieszkaniec Ochoty Karol Wiszniewski. - Ale mam obawę. Kilka lat temu w Sejmie powstała podkomisja, ds. zlikwidowania instytucji zameldowania. Doszła do wniosku, że najlepiej... zameldowania nie likwidować. Mam nadzieję, że po pracy tej komisji i konsultacjach z ZDM nie okaże się, że trzeba jeszcze dosłupkować nasze ulice - dodał.
Za powołaniem komisji głosowało 18 radnych, troje się wstrzymało.
kw/skw