Porzuconych bud jest w Warszawie wiele, ale ta wyjątkowo brzydka. Czerwono-żółta z odłażącą farbą, przegniłymi ścianami, w dodatku opakowana w wielką płachtę reklamową, która zdążyła wyblaknąć i się poszarpać. Może nie jest to miejsce, które można nazwać reprezentacyjnym, ale codziennie przewijają się tu tysiące osób, także turystów - naprzeciwko uniwersytecki hotel Hera, po przekątnej ekskluzywny Regent, tuż obok wejście do Łazienek Królewskich.
Kiosk stoi na terenie pozostającym w gestii Zarządu Dróg Miejskich i, jak się dowiadujemy, od 10 lat nie powinno go tam być. – W 2006 wydaliśmy odmowną decyzję na zajęcia pasa drogi, ale właściciel odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które do dziś nie zajęło stanowiska w tej sprawie – informuje nas Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM. Dlaczego SKO milczy? Nie udzieliło nam odpowiedzi na to pytanie.
Szukają spadkobierców
Sprawa utknęła, a drogowcy, chcąc być w zgodzie z prawem, nie mogą usunąć kłopotliwego obiektu. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej dwa lata temu, kiedy właściciel kiosku zmarł. – Szukamy spadkobierców. Kiedy ich ustalimy, wezwiemy do usunięcia obiektu. Jeśli okaże się, że ten pan nie miał spadkobierców albo że zrzekną się oni prawa do majątku, usuniemy kiosk na własny koszt jako mienie porzucone – zapewnia Gałecka.
Spadkobiercy muszą się jednak liczyć z koniecznością zapłaty kary za bezumowne zajęcia pasa drogi, co najmniej za ostatnie dwa lata. Więc nie ma się co dziwić, że nie kwapią się oni do przejęcia majątku.
Niedawno ZDM zakończył przebudowę skrzyżowania Gagarina-Belwederska-Spacerowa tuż obok. Zbudował też nową ścieżkę rowerową wzdłuż Belwederskiej.
bako//ec
Kto usunie kiosk?