Na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej Greenpeace ustawiło zaimprowizowane góry lodowe, siedziało na nich pięcioro ludzi, których czarną mazią oblewał "pracownik" jednego z koncernów paliwowych. Nad instalacja zawieszono transparent głoszący: Shell Gazprom Arktyczna Katastrofa. Jednocześnie działacze Greenpeace zbierali podpisy pod globalnym protestem przeciwko poszukiwaniom surowców w Arktyce. Jak informuje organizacja, pod jej apelem do ONZ o utworzenie Arktycznego Rezerwatu Przyrody podpisało się już ponad 3,5 mln ludzi na całym świecie.
90 miliardów baryłek
Greenpeace twierdzi, że arktyczne zasoby ropy są szacowane na 90 mld baryłek, co oznacza, że wystarczy ich na pokrycie światowego zapotrzebowania przez zaledwie trzy lata, natomiast najbardziej zaawansowane w planach eksploatacji Shell i Gazprom nie są przygotowane na ewentualność wycieku ropy. A jest on - według ekologów - wielce prawdopodobny w ciężkich arktycznych warunkach pogodowych, gdzie normą są temperatury spadające do minus 50 stopni Celsjusza, silne sztormy czy pływające góry lodowe. Shell i Gazprom to nie jedyne koncerny, które przygotowują się do eksploatacji arktycznych złóż. We współpracy z Rosnieftem planują to również m.in. Exxon, Statoil czy Eni.
W LIPCU GREENPEACE ZAWIESIŁ BANER W PROTEŚCIE PRZECIWKO DZIAŁANIOM PGE:
Greenpeace rozwiesiło banner w proteście przeciwko działaniom PGE
PAP/par