Mieszkańcy Ochoty regularnie robią zakupy na bazarze Banacha. Przychodzą zazwyczaj po żywność, chwalą niskie ceny i kupców. Oczekują też przebudowy targowiska. Takie są wnioski z badań opinii zleconych przez dzielnicę. Sposób ich przeprowadzenia kwestionują niektórzy kupcy i przekonują, że po modernizacji tzw. "zieleniaka" dla części handlujących zabraknie miejsc.
Badania przeprowadzono latem - teraz poznaliśmy ich wyniki. Co z nich wynika? Że najczęściej na bazarze Banacha kupują osoby starsze i gorzej wykształcone. Większość (93,8 proc.) przychodzi tam po warzywa i owoce. 28,8 proc. ankietowanych zachwala to, że są niskie ceny. Ganią za brud, brak higieny ( 34,3 proc.), doceniają to, że spotykają tych samych kupców. To informacje z kwestionariuszy, które wypełniło 625 osób. Badania przeprowadził Zakład Badań Naukowych Polskiego Towarzystwa Socjologicznego.
"Wprowadzają w błąd"
Nie mogło zabraknąć pytania o modernizację tzw. zieleniaka. Po obejrzeniu wizualizacji 57,1 proc. powiedziało tak dla przebudowy. Ale podczas piątkowej prezentacji wyników w urzędzie dzielnicy odezwały się głosy sprzeciwu. - Zależy jaka jest definicja bazaru. Czy chodzi o "zieleniak" i miejsce, gdzie ma stanąć TBS - pytał Marek Staszczak ze stowarzyszenia Krajowe Porozumienie Samorządowe, koło terenowe Warszawa Ochota.
I wypomniał, że na obrazkach pokazywanych ankietowanym słowem bazar opatrzono miejsce handlu, które ma się znajdować na parterze zaplanowanego na rogu Grójeckiej i Banacha budynku mieszkalnego TBS. - Trochę niefortunnie projektanci umieścili tam słowo bazar. Ale nie od dzisiaj wiadomo, że ma tam być funkcja handlowo-usługowa - przyznał Wojciech Komorowski, burmistrz Ochoty. Staszczak nie dał jednak za wygraną: - Badania powinny być powtórzone, bo wizualizacje wprowadzają w błąd – przekonywał.
Licytacja miejsc
Mimo, że władze dzielnicy zaplanowały, że spotkanie będzie służyło przedstawieniu wyników badań, dyskusja poszła zdecydowanie dalej. Kupcy wzięli na warsztat przyszłość zieleniaka. Ma go zastąpić hala z placem targowym i częścią zakrytą o wyższym standardzie. - Teraz kupców mających pozwolenia i spełniających wymogi jest ok. 600. W nowej hali znajdzie się miejsce dla ok. 250 osób - sugerował Dariusz Kałwajtys, kupiec i radny pobliskiej dzielnicy Włochy. - Co dalej z pozostałymi 350. Będą musieli uczestniczyć w wyścigu szczurów o miejsce - zastanawiał się.
Burmistrz Ochoty przyznawał, że problem jest. Co prawda kupcy z "zieleniaka" będą mieli pierwszeństwo w nowej hali, ale gdy okaże się, że jest więcej chętnych niż miejsc, to odbędzie się licytacja. - Będziemy się jeszcze spotykali z kupcami oraz władzami miasta i szukali rozwiązania - zaznacza Komorowski. - Chcielibyśmy, żeby wszyscy się zmieścili, ale może nie być aż tak pięknie - dodaje.
Start w połowie 2012 roku?
Władze dzielnicy rozważają przenosiny niektórych kupców na ul. Mołdawską, a także udostępnienie lokali użytkowych. I choć budowa nowego "zieleniaka" była planowana już blisko dwa lata temu, to nadal nie udało się prac zacząć. Koncepcja, którą ma realizować miejski zarząd mienia, utknęła w procedurach - warunki zabudowy dla inwestycji były zaskarżane.
Jest szansa, że sprawę przyspieszy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu, który ma być przyjęty do końca tego roku. - Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to budowa zacznie się wiosną lub latem 2012 r. - mówi Komorowski. Prace mogą potrwać ok. 18 miesięcy.
Na czas budowy kupcy mają się przenieść na pobliskie targowisko tymczasowe. Nie wiadomo czy wszystkich uda się tam umieścić.
ran//ec