Legia od samego początku ruszyła do natarcia, chcąc jak najszybciej wykonać zadanie - zgarnąć trzy punkty i czekać na środowy mecz w Lidze Europy z Metalistem Charków. Pod bramką gości co rusz się kotłowało, Mateusz Bąk był w opałach. Tylko przez pierwsze 12 minut legioniści oddali w jego kierunku sześć strzałów. Z czasem napór mistrzów Polski opadł, Legia się wyszumiała, a ku zaskoczeniu wszystkich, którzy pofatygowali się na Łazienkowską, do głosu doszła Lechia.
Jak trwoga, to do Sa
I przeważała także przez zdecydowaną część drugiej połowy. Ustawiony w eksperymentalnym ustawieniu stołeczny blok obronny (Broź - Lewczuk, Astiz - Brzyski) nie wyglądał na solidną konstrukcję, często popełniał kardynalne błędy, co przekładało się na multum okazji lechistów (w sumie goście oddali aż 21 strzałów na bramkę Duszana Kuciaka, co jest rzeczą niespotykaną przy Łazienkowskiej). Upokorzyć mistrza i to wielokrotnie powinni Colak albo Vranjes, ale piłka po ich strzałach nie chciała w piątek wpaść do bramki Kuciaka. Legia grała dramatycznie słabo, była zaskakująco ospała, ale pokazała mistrzowską klasę - wyrwała trzy punkty, choć była w wyraźnym kryzysie. Kilka chwil przed końcem meczu gola na wagę trzech punktów, swojego szóstego w sezonie, strzelił Orlando Sa.
Martwią kontuzje
Trenera Henninga Berga bardziej od stylu, w jakim jego zespół rozstrzygnął mecz, martwą kontuzje Tomasza Brzyskiego i Miroslava Radovicia, którzy przedwcześnie musieli zejść z boiska. A już w czwartek Legia w Kijowie sprawdzi się z Metalistem. Z taką grą, jaką zaprezentowała w piątek, można mieć obawy o wynik.
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)Bramki: Orlando Sa (88).Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Tomasz Brzyski (78. Guilherme), Inaki Astiz, Igor Lewczuk, Łukasz Broź - Michał Kucharczyk (82. Marek Saganowski), Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Michał Żyro - Miroslav Radovic (46. Ondrej Duda), Orlando Sa.Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Lekovic - Maciej Makuszewski (73. Mateusz Możdżeń), Ariel Borysiuk (88. Kevin Friesenbichler), Daniel Łukasik, Stojan Vranjes, Bruno dos Santos Nazario (89. Piotr Grzelczak) - Antonio Colak.
twis/sport.tvn24.pl