- Wolimy zostać w "kurniku" na Twardej niż przenieść się do superplacówki na Żywnego – mówili rodzice uczniów z gimnazjum nr 42. Apelowali do radnych i władz miasta, aby zatrzymali wyprowadzkę na Mokotów. Bezskutecznie.
Na czwartkowej sesji Rady Warszawy władze miasta przedstawiły stan przygotowań placówki przy ul. Żywnego do przyjęcia gimnazjalistów z Twardej.
- Wszystko idzie zgodnie z planem. Przez ostatnie dwa lata gruntownie zmodernizowaliśmy szkołę, zgodnie z oczekiwaniami dyrekcji i nauczycieli. Budynek jest praktycznie gotowy. Trwają odbiory, dopracowywana jest kuchnia – tłumaczyła Joanna Gospodarczyk z miejskiego biura edukacji.
Dodała też, że zainteresowanie gimnazjum nr 42 nie zmalało. – Jest wręcz przeciwnie. Ostatnia rekrutacja pokazała, że mamy więcej uczniów, którzy zgłosili chęć uczestnictwa do tej szkoły – mówiła. Przekonywała, że na Żywnego uczniowie będą mieli znacznie lepsze warunki i nowoczesną salę gimnastyczną, którą nie dysponowali do tej pory.
Znaleziony spadkobierca
Jak pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, powodem wyprowadzki gimnazjalistów są roszczenia, którymi objęta jest działka na Twardej. Radni Warszawy już dwa lata temu podjęli decyzję o przeniesieniu na Mokotów.
W sprawie nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot. Urzędnicy ratusza odnaleźli w Brazylii jednego z zaginionych spadkobierców przedwojennych właścicieli części nieruchomości przy Twardej, którym kilka lat temu wypłacono już odszkodowanie. Władze miasta wystąpiły do Samorządowego Kolegium Odwoławczego o wstrzymanie decyzji zwrotowej.
Dla części rodziców i uczniów była to szansa, że szkołę uda się zatrzymać. Władze Warszawy studzą jednak nadzieje. – W tej sprawie toczą się postępowania. Być może zmienią się spadkobiercy. Nie oznacza to jednak, że miasto znów stanie się właścicielem. Mogą zmienić się tylko udziały w tej nieruchomości, lecz część nadal objęta jest roszczeniami, co stanowi zagrożenie dla uczniów – mówi wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak.
Marcin Bajko, dyrektor miejskiego biura nieruchomościami przyznał wprost, że nie wiadomo jaka będzie sytuacja nieruchomości za pół roku, a z przenosinami nie można czekać. Za kilka miesięcy placówka przy Żywnego może być już zajęta.
"Nikt z władz się nie interesował"
Przedstawiciele rodziców, którzy pojawili się na czwartkowych obradach pozostają jednak nieugięci. Podkreślają, że centralne położenie placówki, w okolicy dworców kolejowych jest niezbędne.
– Gimnazjum gromadzi uczniów nie tylko z samej Warszawy, ale i z okolic. Część z nich zadeklarowała już, że ze względu na nową siedzibę zrezygnują z edukacji w naszej szkole. Nie chcemy na to pozwolić – przekonywał wiceprzewodniczący rady rodziców Jacek Kocerka. - Druga sprawa to nauczyciele. Obawiamy się, że zmieni się skład rady pedagogicznej, bo część nauczycieli odejdzie – dodał.
Rodzice mają też za złe urzędnikom brak zainteresowania i wystarczającego zaangażowania w tej sprawie. - Nigdy nikt z władz miasta nie odwiedził naszej szkoły. Wszystkie decyzje podejmowane są z urzędu, bez faktycznej wiedzy czym ta szkoła jest – wypominała Agnieszka Gamdzyk, przedstawicielka rodziców. - Władze nie próbowały spłacić spadkobierców. Przekonywano, że jest to prawnie niemożliwe. Jednak przykład boiska przy liceum Zamoyskiego, które chciano spłacić pokazuje, że jednak jest możliwe (ratusz chciał spłacić teren wokół liceum działkami na pl. Defilad – przyp. red.) – dodała.
Rodzice zaproponowali, aby wstrzymać się z przenosinami, w najbliższych dniach zwołać nadzwyczajną sesję w sprawie Twardej i wspólnie zastanowić się jak rozwiązać problem.
"Nie zmienia się reguł gry"
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach poparcie dla rodziców i uczniów z Twardej wyrazili też radni dzielnicy Śródmieście. Jednogłośnie przyjęli uchwałę, aby wstrzymać się z wyprowadzką przynajmniej do 2019 roku.
- To jedna z lepszych placówek w Warszawie, znana z nauki języków obcych i świetnych klas matematycznych. Nie ma przesłanek do jego likwidacji. W XXI wieku w Śródmieściu się szkoły jedynie likwiduje. Chcemy ten trend odwrócić – mówił Michał Sas, przewodniczący rady dzielnicy.
Władze Warszawy są sceptyczne. Czy są jakiekolwiek szanse, by szkoła pozostała na Twardej?
- To byłoby trudne, zwłaszcza że odbyła się już nowa rekrutacja. Ci, którzy brali w niej udział wiedzieli, że gimnazjum będzie w nowej siedzibie. Znaczna część młodzieży, która wzięła udział w rekrutacji pochodzi z Ursynowa i Mokotowa. Po rekrutacji nie powinniśmy zmieniać już reguł gry - podsumował w rozmowie z tvnwarszawa.pl Jarosław Jóźwiak.
Wiceprezydent o przenosinach gimnazjum
Karolina Wiśniewska