Na Polaków spadło "ogłupienie"? "O jedno zdanie za dużo"

Marek Biernacki był gościem "Jeden na Jeden" w TVN24
Źródło: TVN24
- Jedno zdanie pan wojewoda powiedział za dużo - w ten sposób minister sprawiedliwości Marek Biernacki skomentował w TVN24 słowa wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, który stwierdził, że na "Polaków spadło zbiorowe ogłupienie". - Mógł to określić innymi słowami - dodał.

W środę wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, komentując możliwe referendum odwołujące prezydent Warszawy stwierdził, że "ten moment zbiorowego ogłupienia przejdzie nam wszystkim".

- Co jakiś czas takie zbiorowe ogłupienie spada na Polaków. Pamiętam partię X i pana Tymińskiego. Myślę, że coś podobnego przeżywamy w tej chwili w Warszawie - mówił.

"Sytuacja trudna i złożona"

Do słów wojewody w "Jeden na jeden" w TVN24 odniósł się minister sprawiedliwości Marek Biernacki.

- Nie chcę bronić słów Jacka Kozłowskiego, ale podkreślam, że na rok przed wyborami samorządowymi, w momencie, kiedy referendum byłoby skuteczne, nastąpiłoby odwołanie pani prezydent Gronkiewicz-Waltz, powoływanie nowych władz byłoby faktycznie bez sensu - komentował Biernacki.

Minister sprawiedliwości przyznał jednak, że obecnie mamy "sytuację bardzo trudną i złożoną". - Zgadzam się, że o jedno zdanie pan wojewoda powiedział za dużo. Mógł to określić innymi słowami, ponieważ nigdy wyborców, obywateli, nie można w ten sposób określać, ponieważ oni mają takie swoje zdanie i tak swoje zdanie wyrażają - podkreślił.

"Pani prezydent ma się czym bronić"

Odnosząc się bezpośrednio do samego referendum i możliwości odwołania prezydent Warszawy stwierdził, że Gronkiewicz-Waltz będzie musiała obronić się tym, co zrobiła.

- Przedstawić mieszkańcom Warszawy, że jednak za jej kadencji dużo się dzieje. I w ten sposób można się obronić, a ma czym się pani prezydent bronić - zaznaczył.

CZYTAJ TEŻ NA TVN24.PL

nsz/tr/roody

Czytaj także: