Michał Wiśniewski w poniedziałek został skazany na karę 1,5 roku pozbawienia wolności oraz grzywnę za zaciągnięcie 2,8 miliona złotych pożyczki w SKOK w Wołominie na podstawie nieprawdziwych danych o dochodach. Wyrok nie jest prawomocny. Piosenkarz przekonuje, że jest niewinny. Na jego facebookowym profilu we wtorek pojawiło się nagranie, w którym mówi o "okropnie strasznym wyroku" i zapowiada upublicznienie akt sprawy i apelację.
"Pomyślałem, że zanim odbiorę jakikolwiek telefon z jakiejkolwiek gazety, to najlepiej oddać własny, krótki statement na ten temat. Proszę państwa, jestem niewinny. Ta informacja gruchnęła na mnie dzisiaj jak grom z jasnego nieba, kiedy jechałem na próbę, więc większość moich planów runęła. Nie wiem, co będzie dalej, bo myślę, że najlepszym lekarstwem jest czas, żeby to przetrawić" - mówi na nagraniu. - "Jedno, co jest pewne - zarówno ja, jak i moja rodzina jesteśmy absolutnie po tej samej stronie, za co jestem im bardzo wdzięczny. (...) Z drugiej strony chcę tylko pokrótce powiedzieć, że przygotuję materiał, który pozwoli, mam nadzieję, obiektywnie (ocenić - red.), bo upublicznię w całości akta dotyczące tej sprawy. Liczę też na środowisko prawnicze, które być może wyprowadzi mnie z błędu. Być może coś podpowie, ale na pewno będę apelował w tej sprawie. Ten wyrok jest okropny strasznie" - dodaje.
Na koniec mówi: "Z godnością zniosę odsiadkę, jeżeli będzie taka potrzeba, bo odsiadka za niewinność, to trochę jak prześladowanie. Chciano nadać SKOK-owi Wołomin i całej aferze twarz, no to nadano. Nazywam się Michał Wiśniewski i jestem niewinny. I co, po aferze? Nie sądzę".
Zarzuty usłyszał dwa lata temu
W październiku 2021 roku znany piosenkarz usłyszał zarzuty dotyczące doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości SKOK w Wołominie na kwotę 2,8 miliona złotych. "W celu uzyskania pożyczki Michał W. przedłożył nierzetelne, pisemne oświadczenie o swoich dochodach, które znacznie zawyżył, a także podał nierzetelne dane dotyczące dochodów poręczyciela - ówczesnej żony podejrzanego" - informowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Wskazywała też, że w rezultacie artyście w 2006 roku została udzielona pożyczka w wysokości 2,8 miliona złotych, której nie spłacił. Proces w tej sprawie ruszył w grudniu 2021 roku.
"Nie dopuściłem się ani jednego z zarzucanych mi czynów"
- Ja nie zataiłem żadnych informacji (...) Jestem niewinny. Nie dopuściłem się ani jednego z zarzucanych mi czynów - mówił w sądzie Michał Wiśniewski (zgadza się na podanie nazwiska).
Wskazywał też, że 2006 rok był dla niego dobrym rokiem, bo zagrał między innymi trasę koncertową w Stanach Zjednoczonych, wygrał eliminacje do Eurowizji oraz wydał płytę.
- Chcąc wyłudzić te pieniądze, to zabrałbym je, a nie włożył w klub i remont (...) Sprawa SKOK Wołomin jest sprawą powszechnie znaną i myślę, że jestem idealną twarzą do tego (....) Największym jej bohaterem i gwiazdą jest jednak osoba, która do tego incydentu dopuściła - Piotr P. (jeden z głównych podejrzanych w tzw. aferze finansowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie - red.) (...) Niczego nie ukradłem - dodawał na sali rozpraw Wiśniewski.
Kara więzienia i grzywna
W poniedziałek w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uznał, że piosenkarz jest winny zarzucanych mu czynów i wymierzył mu karę 1,5 roku więzienia, grzywnę w wysokości 80 tysięcy złotych i nakazał pokrycie kosztów procesowych.
Według sądu nie budzi najmniejszej wątpliwości, że oskarżony popełnił wszystkie czyny zarzucane mu w akcie oskarżenia.
Źródło: PAP/tvnwarszawa.pl