Radni przyjęli uchwałę pozwalającą na sprzedaż miejskich lokali użytkowych. Jej realizacja ma przynieść pozytywne skutki finansowe dla miasta. Jednak nie wszyscy podzielają ten punkt widzenia. - To będzie jednorazowy zastrzyk gotówki i miasto taki lokal straci na zawsze - mówi Marek Szolc, współprzewodniczący stołecznej Nowej Lewicy.
Do rady miasta wpłynął projekt uchwały "w sprawie sprzedaży lokali użytkowych w budynkach wielolokalowych". Jak przekazała nam radna Agata Diduszko-Zyglewska (Nowa Lewica), projekt został przegłosowany na czwartkowej sesji. - Tylko ja i Marek Szolc byliśmy przeciw - powiedziała nam radna.
Co to oznacza? Od teraz ratusz będzie mógł wyprzedawać lokale w drodze przetargu. Dotyczyć ma to wszystkich samodzielnych lokali, wykorzystywanych na cele inne niż mieszkalne.
Zdaniem ratusza, obowiązująca od 2016 roku uchwała bardzo mocno ograniczyła sprzedaż lokali. Zrezygnowano z niej na rzecz najmu - do sprzedaży miasto przeznaczać może wyłącznie pustostany. "Zmiana uchwały pozwoli na sprzedaż lokali w budynkach, w których nie ma wspólnoty mieszkaniowej, a jednocześnie uniemożliwi sprzedaż w budynkach należących w 100% do m.st. Warszawy" - czytamy w uzasadnieniu uchwały.
Dalej mowa także o sprzedaży lokali znajdujących się w gminnej ewidencji zabytków. Jednak taka transakcja będzie wymagała pozytywnej opinii stołecznego konserwatora zabytków. "Realizacja uchwały wywoła pozytywne skutki finansowe dla m.st. Warszawy, jednak wartość sprzedaży oraz zainteresowanie zakupem są na chwilę obecną trudne do oszacowania. Zmiany do uchwały wpłyną na Wieloletnią Prognozę Finansową, ale nie wpłyną na aktualny budżet m.st. Warszawy" - czytamy w uzasadnieniu.
"Sposób wyjątkowo niemądry"
- Intencja, obawiam się, jest jasna. Miasto dramatycznie szuka sposobów na łatanie budżetu - alarmuje radny lewicy Marek Szolc, który napisał na Twitterze o planach ratusza. - My jako warszawska lewica uważamy akurat, że ten sposób jest wyjątkowo niemądry - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
Szolc twierdzi, że sprzedaż lokali doprowadzi do zmiany w wielu częściach miasta. - Powstaną tam przestrzenie złożone z biur i banków - ostrzega. I podkreśla, że ważne jest, by w atrakcyjnych miejscach stolicy mogły znajdować się siedziby instytucji, które nigdy nie będą w stanie płacić za czynsz tyle, co banki i korporacje. - Po to ten zasób powinien zostać w rękach miasta - mówi radny.
- Sprzedaż lokali użytkowych będzie jednorazowym zastrzykiem gotówki, po czym ratusz taki lokal straci na zawsze - alarmuje.
"Tworzą klimat dzielnicy"
Marek Szolc wskazuje przy tym, że posiadanie takich lokali przez miasto, to jedno z narzędzi kształtowania miejskiej przestrzeni, a złożony projekt to uniemożliwi. - Miasto musi mieć możliwość zapewnienia usług społecznych, posiadać elastyczność w zapewnianiu potrzeb mieszkanek i mieszkańców. Do tego służą lokale użytkowe - opowiada polityk.
Podkreśla, że lokale użytkowe, które obejmuje projekt, mogą być wynajmowane organizacjom pozarządowym, ale też być przeznaczane dla zanikających zawodów, na przykład dla rzemieślników. - Mając ten zasób lokalowy miasto może czynnie działać, by nie zabrakło podstawowych usług, by miejsca te tworzyły charakter dzielnicy. - Wszystko nie może być poddane logice rynku i galopujących czynszów - podkreśla radny.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: archiwum