Marsz Niepodległości nawet na 50 tysięcy osób

O tegorocznym marszu
Źródło: TVN24
Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" zgłosiło do stołecznego ratusza zgromadzenie publiczne na 11 listopada, dzień Narodowego Święta Niepodległości. We wniosku wskazano, że manifestacja zgromadzi 50 tys. osób. Organizatorzy na razie nie ujawniają trasy marszu.

Zawiadomienie o Marszu Niepodległości jego organizatorzy złożyli w poniedziałek w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Prezes stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" Witold Tumanowicz poinformował, że zgodnie ze znowelizowaną w zeszłym roku ustawą Prawo o Zgromadzeniach, takie zawiadomienie zostało wysłane także pocztą elektroniczną w nocy z 11 na 12 października.

"Żeby przeszedł pokojowo"

- Zgłosiliśmy manifestację na 50 tysięcy osób. 11 listopada zapraszamy do Warszawy wszystkich patriotów na największy, centralny, Marsz Niepodległości - powiedział dziennikarzom Tumanowicz.

Organizatorzy nie ujawniają planowanej trasy marszu. - Liczymy na to, że władze miasta umożliwiają bezpieczny przebieg i przejście Marszu Niepodległości - powiedział Tumanowicz. - Jeśli ktokolwiek będzie wszczynał jakiekolwiek awantury, to prosimy jednak, żeby nie przychodził na Marsz Niepodległości. Zależy nam na tym, żeby Marsz Niepodległości przeszedł w tym roku pokojowo - dodał.

Kilkuset wolontariuszy

Dopytywany o szczegóły, Tumanowicz podkreślił, że na trasie przemarszu nie ma okolic Stadionu Narodowego; będzie to główne miejsce obrad organizowanego przez ONZ szczytu klimatycznego, w którym mają uczestniczyć przedstawiciele około 190 państw, a który rozpocznie się właśnie 11 listopada.

Członek zarządu stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" Krzysztof Bosak poinformował, że trwają ostatnie prace organizacyjne. Dodał, że w tym roku marsz ma zabezpieczać straż Marszu Niepodległości, ma być także kilkuset wolontariuszy. - Będzie także zabezpieczenie medyczne oraz nasi obserwatorzy. Będą oni dokumentowali wszystko to, co się będzie działo, tak żeby później nie było wątpliwości, kto w jaki sposób się zachował - powiedział Bosak.

Przed rokiem burdy

Zaapelował do policji, aby ta na samym marszu się nie pojawiała. -Straż będzie wykonywać polecenia przewodniczącego zgromadzenia w ramach ustawy. Co do policji, to tam gdzie jej nie było w zeszłym roku, to było spokojnie. Stąd nasz apel, aby na samym marszu się nie pojawiała. Jeśli policjanci tego dnia muszą pracować w Warszawie, to niech trzymają się na pewien dystans - powiedział Bosak.

11 listopada 2012 r. niedługo po rozpoczęciu Marszu Niepodległości doszło do burd w centrum Warszawy. W stronę zabezpieczających demonstrację funkcjonariuszy rzucano m.in. kamieniami i kostką brukową. Policja użyła broni gładkolufowej oraz gazu pieprzowego. Po zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów, w tym trzech trafiło do szpitala. Pogotowie udzieliło pomocy 16 innym osobom, sześć z nich trafiło do szpitali. Swoje straty policja wyceniła na ok. 64 tys. zł (m.in. osiem uszkodzonych radiowozów), z kolei według stołecznego ratusza straty w mieniu komunalnym wyniosły 20 tys. zł, a kolejne 30 tys. zł kosztowało sprzątanie ulic.

TAK WYGLĄDAŁ MARSZ W 2012 ROKU:

DOSZŁO TEŻ DO BIJATYK W CENTRUM:

Marsz Niepodległości przeszedł przez Warszawę

Bijatyka w centrum

PAP/ran

Czytaj także: