Legia szybko strzeliła w Warszawie gola Wiśle Kraków i oddała gościom inicjatywę. Ci byli w niedzielę za mało konkretni i skończyło się 1:0. Bohaterem mistrzów Polski został zdobywca jedynej bramki Miroslav Radović.
Gospodarze do meczu przystępowali pod sporą presją, bo zwycięstwa w tej kolejce odniosły dwie drużyny, które w tabeli znajdują się nad mistrzami Polski - Lech i Jagiellonia. Przegrała Lechia, dlatego piłkarze Jacka Magiery mieli okazję zbliżyć się do gdańszczan na punkt.
Zadanie czekało ich niełatwe, bo w ostatnim czasie nie zachwycają na własnym boisku. Dodatkowo Biała Gwiazda na Łazienkowską przyjechała po dwóch kolejnych wygranych. Z Warszawy pod Wawel wróci jednak na tarczy.
Zimna krew "Rado"
Mistrzowie Polski doskonale weszli w mecz i już po 11. minutach prowadzili 1:0. Prostopadłe podanie Guilherme z zimną krwią wykorzystał Radović. Serb minął golkipera Łukasza Załuskę, posłał piłkę do pustej już bramki i mógł cieszyć się z dziesiątego ligowego gola w tym sezonie.
Po objęciu prowadzenia Legia oddała nieco pola rywalom i to oni do końca pierwszej części byli stroną przeważającą. Najbliżej wyrównania był Mateusz Zachara, ale jego strzał z dziesięciu metrów minimalnie minął lewy słupek bramki Arkadiusza Malarza.
Druga część to znów optyczna przewaga gości, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje bramkowe. Legia wydawała się być usatysfakcjonowana minimalnym prowadzeniem.
"Hama" zmarnował setkę
Dopiero na około 20 minut przed końcem stołeczni mogli i powinni ten mecz "zabić". Najpierw Radović trafił w słupek, a w następnej sytuacji Hamalainen minął już bramkarza, ale nie zdołał oddać strzału. Dobrą okazję miał też najlepszy na boisku Vadis Odjidja-Ofoe. Jego mocne uderzenie zatrzymał Załuska.
Legia pozostała na czwartym miejscu w tabeli z trzypunktową stratą do liderującej Jagielloni. Wisła jest siódma.
Legia - Wisła 1:0 Bramka: Radović (11)
pqv/b