- Warszawskie szpitale, głównie zarządzane przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego, nie chcą raportować informacji o wolnych miejscach - powiedział we wtorek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Zaapelował do prezydenta stolicy o reakcję w tej sprawie. Do sprawy bardzo szybko odniosła się zastępczyni Trzaskowskiego – Renata Kaznowska, która z kolei zaapelowała do przedstawiciela resortu o rozsądek.
- Dzisiejszy wynik, jeżeli chodzi o zakażenia, uświadamia nam, że czwarta fala w Polsce nabiera impetu. To powoduje reperkusje związane z tym, że nie tylko codziennie mamy więcej zakażeń, ale także więcej osób trafia do polskich szpitali – powiedział Kraska.
Jak zapewnił, ministerstwo na bieżąco monitoruje liczbę miejsc na oddziałach. – Od początku pandemii widzimy, że zdecydowanie miasto stołeczne Warszawa boryka się z pewnymi problemami. Mamy sygnały, że niestety czasem po wiele godzin karetki czekają przed szpitalnymi oddziałami ratunkowymi. Dlatego dzisiaj osobiście, będąc na dyspozytorni medycznej, przeanalizowaliśmy, dlaczego tak się dzieje. Dlaczego właśnie w Warszawie, a nie w innych miastach kraju – mówił.
- System został tak pomyślany, żeby dyspozytor medyczny posiadał wiedzę o wolnych miejscach w szpitalu. Żeby wiedział, gdzie karetka może być skierowana, aby pacjent został jak najszybciej przyjęty. Wszystkie szpitale w Polsce mają obowiązek raportowania wolnych miejsc do specjalnego systemu, który utworzyliśmy – przypomniał.
Kraska: problem w dwóch szpitalach
- Oczywiście system dobrze by działał pod warunkiem, gdyby szpitale raportowały te miejsca. Dzisiaj zostaliśmy poinformowani, że szpitale warszawskie, mówimy tutaj o szpitalach zarządzanych przez pana prezydenta Trzaskowskiego, nie chcą takich informacji udzielać. To bardzo bulwersujące. Trudno mi jako lekarzowi się do tego odnieść, bo to granie życiem i zdrowiem warszawiaków – stwierdził.
Podał przykłady szpitali Południowego i Praskiego, które - jak wskazał - we wtorek nie chciały przyjąć pacjentów. Powiedział, że chwilę przed konferencją szpital na Pradze odesłał trzech pacjentów, w tym jednego zakażonego COVID 19, z dusznościami.
- Możemy się politycznie nie zgadzać, możemy być po różnych stronach stołu, jeżeli chodzi o aspekt polityczny, ale tutaj jest gra zdrowiem i życiem warszawiaków. Mój apel: zaniechajmy takich praktyk, bo jesteśmy w trudnych czasach, powinniśmy być jednością, powinniśmy sobie nawzajem pomagać – zaapelował wiceminister Kraska.
Na początku listopada minister zdrowia zdecydował o przekształceniu Szpitala Praskiego w placówkę covidową. Miasto odwołało się od tej decyzji, bo - choć samo wcześniej zgłosiło szpital na covidowy - chce, aby była to placówka wielospecjalistyczna. Ratusz postulował, żeby to Szpital Południowy był czysto covidowy. Aktualnie trwa tam rozbudowa instalacji tlenowej, tak by placówka mogła przyjmować więcej pacjentów.
Kaznowska: to bardzo niesprawiedliwe
Zaraz po zakończeniu konferencji wiceministra przed budynek stołecznego ratusza wyszła wiceprezydent Renata Kaznowska.
- W Warszawie jest ponad czterdzieści szpitali, z czego dziesięć należy do miasta stołecznego. Warto też dodać, że część z nich to szpitale ginekologiczno-położnicze, dziecięce. Pozostałe sześć szpitali zorganizowało, w trzeciej fali, trzydzieści procent wszystkich łóżek covidowych w Warszawie. Dzisiaj dowiadujemy się, że nasi lekarze, nasze pielęgniarki nie robią nic, przeszkadzają. To bardzo niesprawiedliwe – mówiła Kaznowska.
Dodała, że aktualnie w Warszawie pacjenci rozsiani są po różnych szpitalach, co powoduje, że powstają już pierwsze ogniska zakażenia. Podała przykład Szpitala Grochowskiego.
– Gdzie jeden pacjent zakaził ponad dwadzieścia osób. Zwracaliśmy uwagę na to, że jest to bardzo niebezpieczne. Trzeba niestety tworzyć oddziały covidowe. Rozsiewanie pacjentów po oddziałach specjalistycznych jest niebezpieczne – powiedziała.
Odniosła się do zarzutów kierowanych w stronę Szpitala Praskiego. - Szpital ten nie jest dostosowany do leczenia pacjentów stricte covidowych. Ci pacjenci potrzebują głównie tlenoterapii i respiratorów. Dzisiaj w szpitalu praskim leży 129 chorych. Wczoraj instalacja odmówiła już współpracy. Interweniowała straż pożarna – argumentowała wiceprezydent.
- Panie ministrze, apeluję o odrobinę zdrowego rozsądku – dodała.
Wskazała, że w Szpitalu Praskim lekarze przyjęli 129 pacjentów i na ten moment zakażonych koronawirusem, potrzebujących tlenoterapii, nie przyjmą. – Ale przyjmiemy pacjentów covidowych do leczenia chorób współistniejących – zapewniła.
Skomentowała również zarzuty kierowane w stronę Szpitala Południowego. Przypomniała, że początkowo placówkę przejął wojewoda. - Bardzo żałuję, że pani pełnomocnik rządu nie zgłosiła wówczas problemu z tlenem, ponieważ w wakacje był czas na to, żeby niewydolną instalacje tlenową rozbudować. Robimy to teraz. Budujemy nową instalacje tlenowa od początku. Coś, co robi się długie miesiące, robimy w dwa tygodnie. Musimy dokonać bardzo skomplikowanego połączenia, mając na łóżkach 89 pacjentów – powiedziała.
I dodała wprost, że ten szpital również nie przyjmie teraz dodatkowych pacjentów. – Bo odpowiedzialność za życie i zdrowie pacjentów nie pozwala nam ich przyjąć - zaznaczyła.
Szpitale tymczasowe
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował, że w ciągu najbliższych dni resort wspólnie z wojewodą planuje uruchomić w województwie mazowieckim dwa kolejne szpitale tymczasowe. Jeden powstanie na warszawskim Okęciu, a drugi w Ostrołęce. Z kolei w sobotę minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że "jeżeli będziemy mieli do czynienia z najgorszym scenariuszem, to myślę, że w perspektywie dwóch tygodni szpital covidowy na Stadionie Narodowym zostanie uruchomiony".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: "To nie z mojej karetki"