Zdaniem dyrektorów mazowieckich szpitali marszałkowskich system może nie wytrzymać poświątecznej fali COVID-19. - Spędźmy te święta w gronie domowników. Zróbmy to z troski i miłości do rodziny. Jeśli po świętach nastąpi nagły wzrost zachorowań, sytuacja może zrobić się dramatyczna – apeluje Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego.
Środowa konferencja władz Mazowsza poświęcona była funkcjonowaniu szpitali marszałkowskich przez ostatni rok pandemii. Pośród 26 takich placówek 14 - na podstawie decyzji wojewody - przekształciło łóżka dla pacjentów chorych na COVID-19. Oprócz nich utworzono też trzy szpitale tymczasowe w Płocku, Ostrołęce i Siedlcach. Obecnie zapewniają one 1 066 miejsc dla osób zakażonych koronawirusem.
Marszałek Adam Struzik przypomniał, że w miniony piątek w województwie mazowieckim odnotowano rekordową liczbę zakażeń koronawirusem - ponad 5 tysięcy nowych przypadków w ciągu doby. - Wczoraj i przedwczoraj mieliśmy taką sytuację, że właściwie nie było wolnych miejsc w naszych szpitalach – dodał. Zaznaczył przy tym, że wraz z rozwojem sytuacji sukcesywnie uruchamiane są kolejne łóżka. Podkreślił jednak, że problemem nie są same łóżka, tylko dostęp do tlenoterapii oraz brak kadry medycznej.
Zaapelował też do mieszkańców Mazowsza, by w okresie świątecznym ograniczyli kontakty. - Rok z pandemią spowodował, że oswoiliśmy strach przed chorobą. Niestety, wirus jest tak samo groźny, jeśli nie bardziej – zauważył. - Musimy jeszcze trochę wytrzymać. Spędźmy te święta w gronie domowników. Zróbmy to z troski i miłości do rodziny. Jeśli po świętach nastąpi nagły wzrost zachorowań, sytuacja może zrobić się dramatyczna – podkreślił. - Po drugie apelujemy do struktur rządowych, by walkę z tym wirusem uczynić wspólnym zadaniem, a nie podejmować decyzje wyłącznie zza biurka metodą administracji – mówił.
Dyrektorzy marszałkowskich szpitali mówili na konferencji, że w ostatnich dniach sytuacja obłożenia zarządzanych przez nich placówek bardzo się pogorszyła. Przykładowo we wtorek w 17 marca w marszałkowskich placówkach hospitalizowane były łącznie 1063 osoby - 942 osoby z COVID-19 oraz 121 osób z podejrzeniem COVID-19. Zajętych było także 95 z 97 dostępnych respiratorów przeznaczonych dla pacjentów z koronawirusem. Oznacza to, że były wtedy wolne tylko trzy łóżka.
"Najważniejszym problemem: brak personelu i środków finansowych"
Zwracali również uwagę na braki kadrowe w szpitalach tymczasowych. Władze Mazowsza zaznaczały, że mimo starań dyrekcji szpitali, urzędu marszałkowskiego i wojewódzkiego, nie można pozyskać wystarczającej liczby personelu, aby uruchomić wszystkie moduły placówek w Płocku i Ostrołęce. Szpital tymczasowy w Płocku potrzebuje między innymi 48 etatów lekarskich i 198 pielęgniarskich. Szpital w Ostrołęce potrzebuje 51 lekarzy i 145 pielęgniarek.
Teresa Bogiel, prezes Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego mówiła, że w kierowanym przez nią szpitalu hospitalizowani są pacjenci w bardzo ciężkim stanie. - W tej chwili w szpitalu przebywa na 74 łóżkach 108 pacjentów covidowych – poinformowała. - 12 pacjentów przebywa obecnie na respiratorach i 20 na aparatach wysokoprzepływowych. Na sześciołóżkowym SOR-ze plus trzech łóżkach obserwacyjnych przebywa obecnie 35 pacjentów, w tym 21 covidowych – wyliczyła. - Tych 108 pacjentów spowodowało, że z bazy szpitala wyłączonych zostało około 35 procent łóżek dla pacjentów niecovidowych. Musieliśmy przekształcić na oddziały covidowe część oddziałów: internistycznego, laryngologicznego oraz gastrologicznego – dodała.
Mazowiecki Szpital Specjalistyczny w Radomiu otrzymał polecenie wyznaczenia kolejnych 70 łóżek covidowych. - W związku z tym zarząd szpitala nakazał przekształcenie jednej interny z reumatologią na miejsca covidowe i połowę oddziału chirurgicznego, bo mieliśmy również obowiązek zapewnić operowanie w zakresie chirurgii ogólnej pacjentów z potwierdzonym covidem – mówił prezes tego szpitala Tomasz Skura. - Dziś w szpitalu przebywa 650 osób na 690 łóżek. Jeśli chodzi o obłożenie łóżek covidowych już działających, to jest ono stuprocentowe – powiedział. - Najważniejszym problemem, z jakim się borykamy, to brak personelu i środków finansowych – przyznał również. Wyjaśnił, że dużym obciążeniem są dla szpitala zwiększone wydatki na pensje i dodatki covidowe.
Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku dla pacjentów covidowych ma dedykowanych 39 łóżek oraz 60 łóżek w szpitalu tymczasowym. - Obecnie w placówkach przebywa 103 pacjentów: 50 w szpitalu wojewódzkim przy ulicy Medycznej i 53 w szpitalu tymczasowym – mówił dyrektor szpitala Stanisław Kwiatkowski. Zaznaczył, że placówka poszukuje lekarzy, by otworzyć kolejny 28-łóżkowy moduł w szpitalu tymczasowym, gdzie jest szansa utworzyć 10-łóżkowy pododdział intensywnej terapii. - Mam nadzieję, że uda to z początkiem kwietnia – powiedział Kwiatkowski.
Dyrektorzy placówek psychiatrycznych zwracali z kolei uwagę na wzrost liczby dzieci zgłaszających się do szpitala z problemami psychicznymi oraz na trudności z zapewnieniem wszystkim potrzebującym miejsca na oddziałach. Wskazywali, że wynika to m.in. z konieczności dostosowania oddziałów do zaleceń epidemiologicznych.
Szkolenia dla trzech tysięcy lekarzy
Elżbieta Lanc, członek samorządu województwa mazowieckiego, mówiła, że gdyby nie zaangażowanie każdego z pracowników służby zdrowia, walka z koronawirusem byłaby niemożliwa. - Ta wspólna praca dawała i daje efekty – mówiła.
Odnosząc się do problemu braku kadry medycznej, Lanc poinformowała, że odpowiedzią na to jest współpraca samorządu z Okręgową Izbą Lekarską. - We wtorek zarząd województwa podjął decyzje o przeszkoleniu trzech tysięcy lekarzy. Jest to nasza wspólna inicjatywa z Okręgową Izbą Lekarską – poinformowała. - Celem jest przekazanie lekarzom najważniejszej wiedzy dotyczącej postepowania z pacjentem covidowym – wyjaśniła. Jak dodała, szkolenia mogą odbyć się już w kwietniu.
Poinformowała równocześnie, że samorząd pracuje także nad tym, co będzie po pandemii, planując między innymi stworzenie w szpitalach na Mazowszu oddziałów rehabilitacji covidowej.
Współpraca wojewody ze szpitalami tymczasowymi w Warszawie i Radomiu
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł, na prośbę współprzewodniczącego Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, wiceszefa MSWiA Pawła Szefernakera, przedstawiał w środę z kolei powody swoich wniosków, wskutek których decyzją ministra zdrowia Adama Niedzielskiego ustanowiono pełnomocnika w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym, placówce patronackiej dla szpitala tymczasowego, i w stołecznej spółce Szpitala Solec, w skład której wchodzi Szpital Południowy, obecnie szpital tymczasowy.
Radziwiłł podkreślił, że współpraca bieżąca zarówno z prezydentem Radomia Radosławem Witkowskim, jak i wiceprezydent Warszawy Renatą Kaznowską, jest dobra. Zaznaczył, że w obu wspomnianych placówkach krytyczne opinie dotyczyły nie organów założycielskich, tylko osób zarządzających tymi szpitalami.
- W Radomiu po prostu trochę dreptaliśmy w miejscu, jeżeli chodzi o możliwość uruchomienia szpitala tymczasowego. Po dokonaniu zmiany udało się to zrobić naprawdę szybko i sprawnie – powiedział. W przypadku Szpitala Południowego, jak tłumaczył, problem polegał na tym, że "przez długi czas mieliśmy brak postępu, jeżeli chodzi o rzeczywiste udostępnienie łóżek", a także przyjmowanie kolejnych pacjentów.
- Mam nadzieję, że mimo tych trudnych wniosków z mojej strony i decyzji ze strony ministra zdrowia, który odpowiedział pozytywnie na moje wnioski, ta współpraca między nami będzie się układać nadal dobrze – powiedział wojewoda .Dodał, że "w momencie kiedy sytuacja się uspokoi, to będziemy myśleć o tym, żeby ten tak zwany zarząd komisaryczny odwołać, ale na razie epidemia szaleje, więc nie ma co o tym mówić w jakichś konkretnych terminach".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24