Komunikacja lepsza, ale dzieli. "Wojna dopiero przed nami"

Jak będzie rozwijać się transport publiczny?
Jak będzie rozwijać się transport publiczny?
Źródło: Shutterstock
Państwo, Unia Europejska, banki i nowe technologie to sprzymierzeńcy komunikacji publicznej. Paradoksalnie jednak, jej rozwój może wzmagać konflikt społeczny – to wnioski płynące z pierwszego dnia Kongresu Transportu Publicznego.

Wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, który otworzył zorganizowany przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR oraz portal Transport Publiczny kongres, zapewnił, że komunikacja zbiorowa od początku była i pozostaje jednym z priorytetów Hanny Gronkiewicz-Watz.

- W ciągu dziewięciu lat tabor uległ całkowitej wymianie: tysiąc autobusów, ponad 200 tramwajów, 34 pociągi SKM, a przypomnę, że miejska kolej zaczynała 10 lat temu z kilkoma pożyczonymi pociągami starego typu – wyliczał.

Pola konfliktu

Jak zauważył, paradoksalnym skutkiem poprawy komunikacji oraz nowoczesnego myślenia o mieście jest spór. Dotyczy głównie buspasów, stref ograniczonego i spowolnionego ruchu.

- Przed nami duża praca w zakresie edukacji i popularyzacji komunikacji publicznej. Od jakiegoś czasu toczy się niewypowiedziana wojna między zwolennikami zamykania fragmentów miast dla aut, spowalniania ruchu a tymi, którzy własnym autem chcieliby dojechać wszędzie. Trzeba znaleźć moderatora tego sporu, widzę tu dużą rolę dla samorządu – tłumaczył Wojciechowicz, który sam zdeklarował się jako zwolennik ewolucyjnego zastępowania samochodów innymi środkami komunikacji w centrach miast.

- Panie prezydencie, to dopiero początek, wojna dopiero przed nami – wtrącił Adrian Furgalski z TOR. Bo choć mieszkańcy dużych miast coraz bardziej lubią komunikację i coraz chętniej wsiadają na rowery, to wcale nie znaczy, że zamierzają rezygnować z aut. Dowodzi tego rekordowa liczba ponad 20 milionów zarejestrowanych w Polsce aut (dane z 2013 roku).

Szanse i zagrożenia nowych technologii

Radosław Stępień, wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego dowodził, że na rozwój transportu zbiorowego pozytywnie wpływa coraz więcej możliwości kredytowania budowy infrastruktury, jak i zakupów nowego taboru.

- Nie było jeszcze takiego okresu, żeby tak dużo taniego pieniądza było na rynku – stwierdził. - Przyszłość należy do finansowania hybrydowego, kto opanuje tę sztukę będzie miał najwięcej do powiedzenia - dodał i wyjaśnił, że chodzi o finansowe partnerstwo miast i miejskich spółek, firm prywatnych i funduszy unijnych.

Szanse zarobku dzięki "zbiorkomowi" dostrzega także sektor nowych technologii: twórcy aplikacji mobilnych, dostawcy bankowości elektronicznej, czy producenci nowoczesnych biletomatów, którzy podczas kongresu także zachwalali swoje produkty. Rolą miast w tym procesie jest zwracanie uwagi, aby unowocześnienie nie oznaczało wykluczenia. Szczególnie chodzi tu o osoby starsze, którym świat wirtualny jest obcy. Wiceprezydent stolicy Michał Olszewski zapowiedział, że w ramach programu Wirtualna Warszawa miasto zamierza wyposażyć część starszych osób, których nie stać na smartfona, w takie urządzenie. Szybko padła kontrpropozycja zwalniania takich osób z opłat, co może okazać rozwiązaniem tańszym.

Rowerowe koło zamachowe

Beneficjentem popularności urządzeń mobilnych jest Uber, oferująca alternatywę dla taksówek. Jak dowodził Kacper Winiarczyk, dyrektor ds. operacyjnych tej firmy, jej usługi wzbogacają i uzupełniają system komunikacji zbiorowej. – 1/3 kursów w Warszawie zaczyna się lub kończy w okolicy stacji metra lub kolejowej – dowodził. Zdradził też, że analiza liczby kursów i tras pozwala na diagnozowanie pewnych luk w systemie np. kłopoty komunikacyjne Gocławia sprawiają, że tamtejsi mieszkańcy częściej korzystają z usług Ubera.

Joanna Erbel z partii Zieloni zwróciła uwagę, że jednym ze źródeł sukcesu Ubera, BlaBlaCar czy PolskiegoBusa jest słabość państwa i samorządu, które wycofały się ze swoich zadań. – A to one powinny być podstawowym dostawcą transportu miejskiego – dowodziła polityczka.

Nie mogło zabraknąć też tematu Veturilo. Jak wyjaśniał Tomasz Wojtkiewicz, prezes NextBike, poza bumem na jednoślady, system rowerów miejskich wpływa także na infrastrukturę rowerową, która budowana jest mądrzej.

- System rowerów miejskich to koło zamachowe. Po wprowadzeniu Veturilo ruch rowerowy w Warszawie wzrósł o 40 procent. System rowerów miejskich to także narzędzie analityczno-badawcze. Pozwala odpowiedzieć skąd i dokąd jeżdżą rowerzyści, a zatem, gdzie potrzebne są ścieżki – opowiadał Wojtkiewicz

Czas na wspólne auta

Trzeci z wiceprezydentów Warszawy, który tego dnia zabrał głos, mówił o zaletach systemu carsharingu. "Samochodowe Veturilo" ma przede wszystkim zmniejszyć liczbę aut, które zalegają na chodnikach czy osiedlowych parkingach, bo właściciele korzystają z nich rzadko np. raz w tygodniu do kościoła albo dwa razy w miesiącu na duże zakupy. Podał też kilka szczegółów wypożyczalni miejskich aut.

- W wielu miastach postawiono na wolny rynek, my skłaniamy się ku postępowaniu koncesyjnemu, jednolitej stawce za wypożyczenia auta na określony czas. W pierwszym etapie będą to pojazdy spalinowe, potem tabor ma zostać wymieniony na elektryczny lub hybrydowy. Na terenie dawnej gminy Centrum, auta będzie można zostawiać w dowolnym miejscu. Samochody będą lokalizowane za pomocą aplikacji na smartfona – podsumował.

We wtorek drugi dzień kongresu.

Zobacz reportaż Łukasza Wieczorka z programu "Polska i Świat" TVN24 o miejskich wypożyczalniach samochodów:

Reportaż Łukasza Wieczorka o wypożyczalni aut

Piotr Bakalarski

Czytaj także: