W połowie tygodnia rodzice zapowiedzieli, że będą domagać się od miasta zwrotu niesłusznie pobranych opłat za żłobek. Chodzi o okres od września 2011 do kwietnia 2012 roku.
Suma roszczeń może sięgnąć nawet 10 mln złotych.
W środę odpowiedzialny za edukację wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński, w rozmowie z Polską Agencją Prasową, działania rodziców ocenił jako "hucpę i działania aspołeczne". Podkreślił jednak, że nie jest to stanowisko ratusza, a jego prywatna opinia.
"Cynizm, arogancja, niekompetencja"
Przedstawiciele stowarzyszenia Głos Rodziców, które pozwało ratusz w sprawie opłat, uznali te słowa za niestosowne.
- W ten sposób można raczej określić działania władz miasta, które wprowadziły w 2011 roku dwuipółkrotną podwyżkę opłat za żłobki, nie licząc się ze skutkami społecznymi, a dbając jedynie o zwiększenie wpływów do miejskiej kasy. Sprzeciw rodziców wobec tej antyrodzinnej polityki jest raczej godną naśladowania postawą obywatelską. Pełną odpowiedzialność za przygotowanie antyrodzinnych i błędnych uchwał oraz finansowe skutki tych błędów ponoszą władze miasta. Przerzucanie tej odpowiedzialności na rodziców jest przejawem skrajnego cynizmu - czytamy w oświadczeniu stowarzyszenia.
Rodzice przypominają, że wielokrotnie ostrzegali o wadach prawnych i możliwych skutkach spornej uchwały, jednak ratusz nie chciał rozmawiać. - Niestety odpowiedzią ratusza niezmiennie jest arogancja. Merytoryczne argumenty zderzają się z murem uporu i niekompetencji. Sprawa nie zaszłaby tak daleko, gdyby władze potrafiły przyznać się do błędu, zamiast eskalować konflikt - argumentuje stowarzyszenie.
Wygrali w sądzie
W czerwcu 2011 roku Rada Warszawy uchwaliła dokument, który okreslał opłaty za pobyt dziecka w żłobku. Rodzice go zaskarżyli. Rację przyznał im Wojewódzki Sąd Administracyjny, a później Naczelny Sąd Administracyjny. Sąd zwrócił uwagę, że uchwała rady miasta określająca zasady opłat za żłobek jest dokumentem antyrodzinnym i narusza zapisy ustawy o opieką nad dziećmi do lat trzech.
To daje rodzicom podstawę do ubiegania się o zwrot pobranych przez miasto pieniędzy.
bf/b
Źródło zdjęcia głównego: TVN24