Na sesji oprócz mieszkańców byli m.in. burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski, szefowa Zarządu Terenów Publicznych Renata Kaznowska, a także jedna z autorek koncepcji rewitalizacji parku - Barbara Kraus-Galińska.
To właśnie ona na początku sesji starała się wytłumaczyć mieszkańcom założenia projektu rewitalizacji oraz powody, dla których wycięto 333 drzewa. Co chwilę jej jednak przerywano. Emocje poniosły mieszkańców, którzy krzyczeli "Gdzie są drzewa?!".
Awantura z mieszkańcami
Wycinka jak pacyfikacja Getta
Mieszkańcy zadawali też wiele pytań. Jednak w momencie, kiedy urzędnicy zaczynali na nie odpowiadać, to ci znowu ich przekrzykiwali i nie pozwalali dojść do głosu.
Nie wszystkim radnym spodobało się to wzajemne przekrzykiwanie. - Dajmy dokończyć ekspertom prezentację. Może wtedy emocje opadną - mówił Paweł Martofel, radny Platformy Obywatelskiej. - Masakra, rzeź, mord. Szczytem wszystkiego było porównanie wycinki do pacyfikacji getta. To wszystko zostało rozdmuchane do ogromnych rozmiarów - dodał radny.
Jak nietrudno się domyślić, mieszkańcom Muranowa nie spodobała się jego wypowiedź i zaczęli go zagłuszać, gdy chciał kontynuować. - Nie chcemy pana słuchać, pan gada głupoty!
Mówi Renata Kaznowska, dyrektorka Zarządu Terenów Publicznych
Mieszkańcy na sesji rady dzielnicy Śrómieście
"My wiemy lepiej"
Projektantka rewitalizacji parku starała się szczegółowo wyjaśnić mieszkańcom procedurę wycinania drzew. - Najpierw robi się inwentaryzację. Opisywane są wszystkie drzewa, szczególnie ich stan zdrowotny, pojawia się informacja o ewentualnych objawach uszkodzeń i w większości wypadków nie trzeba przy tych badaniach wykorzystywać specjalistycznej aparatury - tłumaczyła.
Jak dodała, później inwentaryzacja jest nanoszona na projekt. - Wy zawsze wiecie lepiej - grzmiał Grzegorz Walkiewicz, radny Śródmieścia.
- To prawda, wiemy lepiej, bo mamy wykształcenie i wiemy jakie jest prawo - ripostowała jedna z autorek projektu rewitalizacji parku.
Jeden z mieszkańców nie wierzył w wyniki oględzin drzew. - Przychodzi urzędnik, obejdzie dookoła drzewo. Kopnie w korzeń, ten się ukruszy i urzędnik pisze, że do wycięcia - denerwował się.
A gdzie wojewódzki konserwator?
Dyrektorka Zarządu Terenów Publicznych zapewniała, że wycinka drzew wyjdzie parkowi na dobrze. - Pamiętam rewitalizację parku przy hali Mirowskiej. Tam wycięliśmy prawie 300 drzew, też protestowali mieszkańcy. Później protesty ucichły, a mieszkańcy przychodzili i mówili, że znowu w parku jest za ciemno. Stało się tak, bo drzewa, które zostały nareszcie miały dobre warunki do prawidłowego rozwoju - tłumaczyła Kaznowska.
Obrońców parku interesowały również okoliczności wydania decyzji o rewitalizacji. Dziwili się, że wiele decyzji w tej sprawie wydał stołeczny, a nie wojewódzki konserwator zabytków.
- Decyzja została podjęta na podstawie ustawy o ochronie i opiece nad zabytkami oraz na podstawie umowy z wojewodą mazowieckim o prowadzeniu przez miasto niektórych spraw z zakresy wojewódzkiego konserwatora zabytków - wyjaśniał Piotr Brabander, stołeczny konserwator zabytków.
"Co pani robiła przez 17 lat?"
W czasie sesji Kaznowska jednemu z radnych Śródmieścia Grzegorzowi Walkiewiczowi wręczyła kawałek wyciętego drzewa z parku. - Bardzo dziękuje za ten prezent. Oddam go do analizy dendrologicznej - odparł radny.
- Od 1994 roku pracuje pani w ZTP, a od 2003 roku jest pani dyrektorem tej instytucji. Co pani robiła przez ten czas, że ten park stał się tak zaniedbany? – dopytywali mieszkańcy.
- Park pod naszą opiekę przeszedł w 2000 roku. Już wtedy był bardzo zaniedbany. Wtedy też ruszyły przygotowania do rewitalizacji – wyjaśniła Kaznowska.
Będzie komisja rewizyjna?
Przewodniczący śródmiejskiej komisji rewizyjnej Maciej Chojnowski (PiS) zapowiedział, że będzie się starał, by komisja zajęła się sprawą wycinki w parku. Jak dodał, ma nadzieję, że na posiedzenie komisji trafi cała dokumentacja dotycząca wycinki drzew. - Musimy prześledzić całą procedurę - dodał radny.
Protesty po wycince
Sesja rady dzielnicy poświęcona parkowi to pokłosie toczącej się od kilkunastu dni dyskusji o wycince drzew w Ogrodzie Krasińskich. Z parku zniknęło ponad 300 drzew, co wywołało protest części okolicznych mieszkańców. Spotkali się w ogrodzie i zapalili znicze na pniach wyciętych drzew. Do akcji włączył się też aktor Olgierd Łukaszewicz, który złożył do prokuratury wniosek w sprawie wycinki.
Nowy park za 15 mln zł
Zgodnie z zapowiedziami, park po rewitalizacji będzie ogrodzony. Nie wiadomo jeszcze, czy zarządca będzie go zamykał na noc.
W ramach modernizacji całego terenu parku (nie tylko części historycznej) odnowiony będzie plac zabaw w środkowej części. Pojawią się też dwa nowe, w okolicy ul. Długiej. Zostanie uruchomiona niedziałająca teraz fontanna przy pałacu. Zmodernizowany będzie staw, a na pobliskiej górce powstanie kaskada wodna.
Modernizacja Ogrodu Krasińskich ma kosztować ok. 15 mln zł. Prace mają zakończyć się za rok.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O PLANOWANYCH ZMIANACH
bf/roody