Wyremontowali ulicę, komfort jazdy kierowców się pogorszył. Nowa jezdnia na ul. Rembielińskiej została wyposażona w... progi wysokie na 10 centymetrów. Kierowcy niszczą sobie auta i chcą walczyć o odszkodowanie. Interwencję zapowiedziała już policja. Drogowcy nie mają sobie nic do zarzucenia, ale progi wymienią. Materiał Łukasza Wieczorka z programu "Polska i Świat" TVN24.
Oficjalnie można rozpędzić się tu do 30 kilometrów na godzinę. W praktyce samochody tutaj nie jadą, tylko się toczą. "To jest tragedia, to jakiś idiota wymyślił", "Tragedia, za wysokie to jest. Masakra. Mogą być, ale trochę niższe. To jest katastrofa" - komentują rozzłoszczeni kierowcy.Nie zostawiają na drogowcach suchej nitki. Ich zdaniem - ulica Rembielińska, jedna z ważniejszych w dzielnicy, zamieniła się w tor przeszkód.- Jak zatankuję samochód do pełna, to próg uderza podwoziem. Chcę złożyć skargę na miasto, bo uderzyłem dwa razy podwoziem i mam zgięty cokół - mówi Marcin Bób, instruktor nauki jazdy.
ZDM ma "czyste sumienie"
Zarząd Dróg Miejskich, który zamontował progi na warszawskim Bródnie twierdzi, że ma czyste sumienie. Chodziło o spowolnienie ruchu i to się udało. - Podkreślam, że jeśli przekraczamy próg z prędkością 30 kilometrów na godzinę, nie możemy tutaj mówić o uszkodzeniu pojazdu - odpowiada rzeczniczka ZDM Karolina Gałecka.
- Ja nie odważyłbym się jechać z prędkością 30 kilometrów na godzinę i z taką prędkością przejechać przez to urządzenie spowalniające - przyznaje insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Kto to zatwierdził?
Policja już zapowiada interwencję w sprawie "śpiących policjantów". Drogowcy bronią się, że progi spełniają wszystkie normy. Poza tym, na ich montaż w tym miejscu zgodzili się nie tylko oni. - Projekty zatwierdza nie tylko inżynier ruchu. Opiniuje je też policja - przekonuje Gałecka.- My te projekty zatwierdzamy, natomiast nikt z nas, praktycznie nie przejeżdża przez te progi zwalniające. To nie jest mój wymysł. Docierały do nas sygnały zaniepokojonych kierowców, że akurat tym razem wszystkim nam nie wyszło - odpowiada Konkolewski.Wychodzi na to, że drogowcy dopięli swego. Kierowcy zwolnili, a ruch na drodze jest jakby mniejszy.
Tylko dla kierowców z niskim podwoziem ruch na tej ulicy jest praktycznie zamknięty. Drogowcy obiecali zatem, że wymienią progi na łagodniejsze. Zanim to zrobią, będą testować próg wytrzymałości... kierowców.
łw/kw/sk