Mimo protestów mieszkańców Rada Warszawy uchwaliła plan zagospodarowania przestrzennego dla Śródmieścia Południowego. Plan umożliwia budowę pięciu nowych wieżowców w rejonie Nowogrodzkiej i Emilii Plater, w tym wysokościowca archidiecezji Roma Tower.
Za uchwaleniem głosowali radni Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Siedem osób wstrzymało się od głosu. Jedna (Paulina Piechna-Więckiewicz) była przeciwko.
Miejscy aktywiści i mieszkańcy Śródmieścia do ostatniej chwili próbowali zapobiec przyjęciu planu. Stawili się na czwartkowej sesji, a swoje liczne uwagi przedstawiali kolejno z mównicy. Burzliwa debata trwała około dwóch godzin.
- Decyzja o zaakceptowaniu projektu planu w takim kształcie jest dla mnie kompletnie niezrozumiała - stwierdził Konrad Wiślicz-Węgorowski z Partii Razem.
- Ten dokument to próba wciśnięcia tysięcy osób i tysięcy samochodów, które każdego ranka będą próbowały dostać się do centrum. Wyobrażacie sobie, jak będzie wyglądało i tak zakorkowane skrzyżowanie Alej Jerozolimskich i Emilii Plater? - pytał dalej. Aktywista przekonywał, że plan "nie przyniesie żadnych korzyści". - Jedyne zyski to przypływ gotówki, ale pieniądze szybko się skończą, a problemy zostaną na zawsze - podsumował.
Śpiewak: zgadzam się z Hanną Gronkiewicz-Waltz
Wraz z kolejnymi przemówieniami atmosfera robiła się coraz bardziej nerwowa.
- Zgadzam się z Hanną Gronkiewicz-Waltz, chyba pierwszy raz w życiu - stwierdził nieoczekiwanie Jan Śpiewak. - W warszawskim ratuszu działa grupa przestępcza. Ba, nawet niejedna. To jest kilka grup. Ten plan nie tylko niszczy fragment Śródmieścia Południowego, ale dopuszcza rozwiązania korzystne dla mafii reprywatyzacyjnej - stwierdził stanowczo.
Stanowisko mieszkańców było jednoznaczne - domagali się podziału planu dla Śródmieścia Południowego tak, aby najbardziej kontrowersyjny rejon Emilii Plater i Nowogrodzkiej (z wieżowcami) wydzielić i pochylić się nad nim jeszcze raz - konsultując go z mieszkańcami.
- Ci, którzy tworzyli ten plan, nie zauważyli, że wyrosło nowe pokolenie warszawiaków, które chce nowoczesnej tkanki miejskiej, ale w zgodzie z przeszłością i nie ma zamiaru płacić zdrowiem za interesy wąskiej grupy inwestorów - powiedział architekt Tomasz Lec. Przekonywał, że w całej sprawie "nie chodzi jedynie o wystąpienie przeciwko wieżowcom".
Inni protestujący przypominali, że złożyli do planu setki poprawek. Mało tego, mają na rozwój tej części miasta konkretne pomysły. - Chcemy utworzenia centrum integracji społecznej w budynkach dawnych szkół - powiedziała jedna z mieszkanek Renata Bukowska. Dodała, że mogłyby się tam odbywać spotkania seniorów, wystawy, różne wydarzenia kulturalne czy punkt pomocy osobom samotnym. Przypomniała też, że mieszkańcy Śródmieścia napisali do władz Warszawy petycję, pod którą podpisało się ponad tysiąc osób.
Mencwel kontra Szostakowski
Poruszenie wywołała wypowiedź Jana Mencwela z Miasto Jest Nasze. - Ten plan jest po prostu zły i niezgodny z prawem, dlatego chcemy go zaskarżyć - oświadczył, a w dalszej części swojego wystąpienia odniósł się bezpośrednio do przewodniczącego klubu radnych Platformy Obywatelskiej Jarosława Szostakowskiego.
- Dla pana mieszkańcy miasta są dobrzy tylko wtedy, kiedy trzeba sobie z nimi zrobić selfie na demonstracji KOD-u i wrzucić na Facebooka. A dlaczego pan z nami nie spotka i nie porozmawia na temat tego planu? - pytał i nie musiał długo czekać na odpowiedź.
- Rozmowy nad tym planem trwały siedem lat. W tym czasie był prowadzony dialog zgodnie z planem. Możemy pracować przez kolejne siedem lat, ale będzie to satysfakcjonować tylko pana Mencwela i jego stowarzyszenia. Szczęśliwie to nie Miasto Jest Nasze decyduje o tym, co jest zgodne z prawem, a co nie - stwierdził radny Szostakowski.
Podobną opinię - lecz wyrażoną nieco dyplomatyczniej - przedstawiła przewodnicząca rady Ewa Malinowska-Grupińska. - Plan miejscowy w przejrzysty sposób ustala zasady gry i ukróca wydawanie tak zwanych "wuzetek" [decyzja o warunkach zabudowy - red.]. Jeśli nie uchwalimy tego planu, te wuzetki nadal będą wydawane - wskazała.
Po stronie protestujących stanęła z kolei radna Paulina Piechna-Więckiewicz (Inicjatywa Polska). - Źle się stało, że ten plan procedowany jest aż tyle lat, ale to nie jest wina aktywistów ani mieszkańców – oświadczyła. - Ta dyskusja jest nierówna. Radni mają prawo zagłosować, a mieszkańcy nie. Przyszli tutaj, żeby przedstawić swoje opinie. My ich przecież reprezentujemy i powinniśmy ich słuchać - apelowała do pozostałych radnych.
"Plan stworzy wielofunkcyjne centrum miasta"
Na czwartkowej sesji pojawili się nie tylko mieszkańcy, ale też zainteresowani uchwaleniem planu inwestorzy. Wśród nich Krzysztof Tyszkiewicz z BBI Development (spółki, która wraz z Archidiecezją chce budować Roma Tower). - Ten plan procedowany jest siedem lat. Jego założenia nie uległy zmianom co najmniej od lat sześciu. Czas w końcu go uchwalić - orzekł na wstępie.
Dalej podkreślał, że w całej debacie pojawia się "mnóstwo przekłamań i nieprawdziwych informacji". Odniósł się też do kwestii ulokowania wysokościowców w środku miasta. - Centralny obszar biznesu powinien zajmować się właśnie w tym rejonie, tu powinniśmy budować - powiedział i dodał: - Fakt, że na przestrzeni ostatnich lat wytworzyły się inne centra biurowe, na Służewcu czy na Woli, wynika raczej z dostępności gruntów niż przemyślanej polityki.
Tyszkiewicz na koniec zapewnił też, że funkcja wysokościowców w rejonie Nowogrodzkiej i Emilii Plater będzie różna, nie tylko biznesowa. - Ten plan stworzy wielofunkcyjne centrum miasta, żywe o każdej porze dnia i nocy - podsumował. Jego wystąpienie spotkało się z dość żywą reakcją publiczności. Mieszkańcy zaczęli krzyczeć i buczeć. Interweniowała przewodnicząca rady Ewa Malinowska-Grupińska.
Inny inwestor, Zbigniew Lipiński, odniósł się bezpośrednio do ataków, padających bezpośrednio pod adresem wieżowca Roma Tower (nazywanego przez mieszkańców ironicznie Nycz Tower, od nazwiska kardynała Kazimierza Nycza). Przekonywał, że atak na Kościół jest niesłuszny. - Działalność charytatywna Kościoła też wymaga pieniędzy. Ludzi głodnych nie nakarmi się wyłącznie dobrym słowem, ale tego atakujący najwyraźniej nie zrozumieją - skomentował Lipiński.
Co zakłada plan?
Przypomnijmy krótko, plan umożliwia budowę pięciu nowych wysokościowców (o wysokości od 160 do 235 metrów) w rejonie ulic Emilii Plater, Wspólnej i Nowogrodzkiej. W tym dwa mogłyby powstać w miejscu dawnego liceum imienia Klementyny Hoffmanowej (przeniesione w 2013 roku na Hożą). Umożliwia także podwyższenie dwóch już istniejących wieżowców - dawnego Elektrimu i Marriotta.
Największe kontrowersje w planie budzi wspomniana inwestycja o nazwie Roma Tower - apartamentowiec planowany przez Archidiecezję Warszawską oraz Fundusz Inwestycyjny BBI Development. Ma stanąć na skrzyżowaniu Nowogrodzkiej z Emilii Plater.
Zobacz jakie kontrowersje budziła wcześniej debata nad planem:
kw
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN / mat.inwestora