Akcję zorganizowano w międzynarodowy dzień książki. Punktualnie w samo południe przed stacją centrum oraz w kilkunastu innych miejscach w Warszawie książki rozdawali działacze SLD m.in. Leszek Miller, Włodzimierz Czarzasty czy szef warszawskich struktur partii Sebastian Wierzbicki.
Do rąk mieszkańców trafiły pozycje głównie literatury współczesnej. Znalazły się też książki dla dzieci. W sumie w całym kraju rozdano 100 tysięcy lektur.
Książka zamiast nałogu
Rozdając książki działacze lewicy zachęcali młodzież do: "jarania się literaturą, a nie marihuaną".
- Staramy się przypomnieć Polakom, którzy coraz mniej czytają, że warto przynajmniej od czasu do czasu wziąć książkę do ręki - powiedział dziennikarzom Miller. Szef SLD na Mazowszu Włodzimierz Czarzasty poinformował, że na potrzeby akcji SLD Książka zamiast marihuany zakupionych zostało 100 tys. książek, a cała akcja kosztowała ok. 30 tys. złotych. Jak dodał, ma to być reklama przypadającego we wtorek Światowego Dnia Książki. Czarzasty podkreślił, że na stoisku można znaleźć klasykę dla młodzieży, klasykę dla dorosłych i książki dla dzieci. Nie chcemy jednak wyręczać państwa w promowaniu czytelnictwa - mówił szef mazowieckiego Sojuszu.
Były też książki od Ruchu Palikota
W tym samym miejscu co akcja SLD, z podobną inicjatywą wyszli działacze warszawskich struktury Ruchu Palikota. Ci z kolei rozdawali książkę Kamila Sipowicza "Czy marihuana jest z konopii?".
- By koledzy i koleżanki z SLD dokształcili się, bo najwyraźniej nie wiedzą o czym mówią - powiedział rzecznik RP Andrzej Rozenek. Chcemy namówić do poważnej dyskusji na temat depenalizacji posiadania niewielkiej ilości konopi. Wielu młodych ludzi ma przez to problemy z prawem - podkreślił poseł RP. Jak zauważył, alkohol czy papierosy są legalne od 18. roku życia. Tak samo - według Ruchu Palikota - powinno być w przypadku konopi.
PAP/bf//ec