Od niedzieli pomiędzy Warszawą a Grodziskiem Mazowieckim nie kursują podmiejskie pociągi. Do dyspozycji mieszkańcom oddano zastępcze linie autobusowe. Wtorek można postrzegać jako pierwszy prawdziwy test dla komunikacji zastępczej, bo to dziś zaczęły się regularne zajęcia w szkołach.
"Kierowcy mylą trasy"
"Remont linii kolejowej Grodzisk Mazowiecki - Warszawa. Dziś doświadczamy jak to naprawdę wygląda. Wsiadłem o 7:23 na PKP Pruszków, a jest 7:47, a nie dojechałem jeszcze do hali Znicz, gdzie według rozkładu powinienem być na Łopuszańskiej" - napisał na Kontakt 24 Michał.
To nie jedyne problemy pasażerów zastępczych linii zgłaszane na Kontakt 24. - Kierowcy zastępczych autobusów nie znają trasy i języka polskiego. Kursy do Brwinowa realizowane autostradą A2 powodują, iż pasażerowie zamiast przejazdu przez Pruszków, są wywożeni pod Galerię Mokotów lub do Mszczonowa. Sami muszą kierować kierowców na właściwą trasę i przystanki - napisała Marta.
Arkadiusz Kosiński, burmistrz Brwinowa na swojej stronie na Facebooku opisał absurd dotyczący kupna biletów.
"Wykonawca modernizacji PKP PLK S.A. zagrodził wejście na peron PKP Brwinów, gdzie znajdowała się jedyna czynna kasa biletowa Kolei Mazowieckich w Brwinowie. Daje to obraz absolutnego chaosu nawet we współpracy pomiędzy tymi spółkami kolejowymi. W efekcie, od dzisiaj na terenie Brwinowa nie ma gdzie kupić biletów na autobusy komunikacji zastępczej - ani okresowych, ani jednorazowych, bo: - kasy na peronie już nie ma, - kontener kasowy na pętli przy ul. Armii Krajowej jeszcze nie został przez Koleje Mazowieckie przywieziony i postawiony, - Koleje Mazowieckie zdemontowały biletomaty z peronu i do dnia dzisiejszego nie postawiły ich w żadnym miejscu w Brwinowie, pomimo, że proponowałem cztery lokalizacje"- punktował.
Korki w Alejach
Gorsza sytuacja panuje także w Alejach Jerozolimskich, gdzie ponad tydzień temu powstał buspas. Kierowcy stoją w korku. - Sznur aut ciągnie się od Pruszkowa. Nie jest to jednak kompletny zator, ruch się odbywa, choć powoli - relacjonuje Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl, który obserwuje ruch przy ul. Ryżowej. Reporter zauważa, że kierowcy notorycznie ignorują buspas. - Na szczęście nie na tyle, żeby komunikacja zbiorowa utknęła w korku - dodaje.
Zwraca także uwagę, że autobusy linii zastępczych nie wyglądają na bardzo zatłoczone. Sytuację sprawdził także na krańcowym przystanku linii zastępczych - przy Dworcu Zachodnim. - Z autobusów wysiadają pojedyncze osoby, nie ma tłoku - zauważa reporter.
- Generalnie jednak dzisiaj po Warszawie jeździ się bardzo ciężko. Godziny szczytu mogą się więc przedłużyć - ostrzega.
Zastępcza linia autobusowa
Po remoncie nawet 120 km/h
Utrudnienia wynikają z modernizacji linii podmiejskiej między Grodziskiem a Warszawą. Po zakończeniu prac, pociągi będą mogły rozpędzić się tu do 120 km/h. Dziś nie przekraczają 90 km/h. Podróż do Grodziska skróci się dzięki temu o kilka minut, ale ważniejsze jest to, że wzrośnie przepustowość linii.Będzie też nowy układ torowy i nowa sieć trakcyjna. Do tego nowe perony i przejścia pod oraz nad nimi, a także system informacji dla pasażerów. Koszt inwestycji to 285 milionów złotych. Jest częściowo współfinansowana z funduszy europejskich. Realizuje ją konsorcjum firm Intercor oraz Mosty Łódź.
Tak opisywaliśmy sytuację w poniedziałek
Poniedziałek po zamknięciu linii do Grodziska
Poniedziałek po zamknięciu linii do Grodziska
su/b