Gol z przypadku i karny na koniec. Lech uśpił i ograł Legię

Z hitu i meczu dwóch najbogatszych klubów w kraju wyszło podrzędne spotkanie, z czterema (!) celnymi strzałami na bramkę. Lech pokonał Legię w 23. kolejce ekstraklasy 2:0.

Legia od początku zaskoczyła agresywnością w grze. Była szybsza, jakby bardziej zdeterminowana. W kilka minut zakotłowało się w polu karnym poznaniaków. Na chwilę zaistniał przywrócony do pierwszej jedenastki Carlitos, aktywny był również Michał Kucharczyk, który w poprzednim meczu, z Cracovią, w ogóle nie zagrał.

Stadion eksplodował

Co z tego, że mistrzowie byli aktywniejsi, to Lech pierwszy strzelił gola. I to szybko. Była ósma minuta i dużo w tym wszystkim przypadkowości.

W chaosie po rzucie rożnym najlepiej odnalazł się Nikola Vujadinović. Strzelił nieczysto i rozpaczliwie. Piłka odbiła się od obrońcy Legii Marko Vesovicia i jeszcze raz od Czarnogórca. Stadion eksplodował. Winy odkupił ten, do którego kibice Lecha mieli ostatnio najwięcej pretensji.

Goście niby się starali, ale irytowali stratami, zwłaszcza Portugalczycy Andre Martins i Salvador Agra. Legia nie miała skrzydeł, jedyny napastnik - Carlitos - zgasł.

Hit rozczarowywał. Po 45 minutach zarejestrowano dwa celne strzały na bramkę, oba po stronie miejscowych.

Lech skarcił drugi raz

Lechitom taka gra pasowała. W drugiej połowie kontrolowali poczynania na boisku. Mogli nawet pokusić się o gola na 2:0, gdy pognali z kontrą, którą zakończył Kamil Jóźwiak. Ograł Artura Jędrzejczyka, ale jego strzał obronił Radosław Majecki.

Legii brakowało werwy, jej piłkarze nie potrafili zareagować, jakby zostali uśpieni grą i swoją nieporadnością. Nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji. W końcu Lech skarcił mistrzów drugi raz. W polu karnym Jóźwiaka powalił Dominik Nagy (zmienił beznadziejnego Agrę) i gospodarze mieli rzut karny. Formalności dopełnił Christian Gytkjaer.

Było po meczu. Gospodarze zgarnęli pierwsze punkty w tym roku, dla legionistów była to druga porażka na trzy rozegrane w tym roku mecze. Podobnie jak w spotkaniu z Cracovią przed tygodniem, nie udało im się zdobyć bramki.

Lech Poznań - Legia Warszawa 2:0 (1:0)

Bramki: Nikola Vujadinović (8), Christian Gytkjaer (79-karny).

Lech Poznań: Jasmin Buric - Robert Gumny, Thomas Rogne, Nikola Vujadinovic, Wołodymyr Kostewycz - Maciej Makuszewski (85. Marcin Wasielewski), Maciej Gajos, Darko Jevtic (80. Vernon De Marco), Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (87. Filip Marchwiński) - Christian Gytkjaer.

Legia Warszawa: Radosław Majecki - Marko Vesovic, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Adam Hlousek - Salvador Agra (63. Dominik Nagy), Cafu, Sebastian Szymański, Andre Martins (80. Iuri Medeiros), Michał Kucharczyk (80. Sandro Kulenovic) - Carlitos.

CZYTAJ TEŻ NA EUROSPORT.PL

twis/pm

Czytaj także: