Jak w większości przestępstw metodą "na policjanta", tak i w tym przypadku wszystko zaczęło się od telefonu, jaki wykonał podejrzany do kobiety. Podał się wówczas za krewnego poszkodowanej. Chwilę później, gdy rozmowa została nagle przerwana, na ten sam numer telefonu stacjonarnego zadzwonił "fałszywy policjant".
Podejrzany polecił kobiecie, aby poszła do banku, wypłaciła z konta 50 tys. zł i przekazała je policjantowi, który będzie na nią czekał przed bankiem. Oszust powiedział starszej kobiecie, że akcja ma na celu zdemaskowania przestępcy i zatrzymanie pracowników banku. Całość gotówki miała zostać staruszce zwrócona.
"77-latka będąc przekonana, że bierze udział w policyjnej akcji udała się, do banku, aby zrobić to, co jej polecono. Jej nerwowe zachowanie i decyzja o wypłacie tak dużej sumy pieniędzy wzbudziły podejrzenia jednego z pracowników banku" - informuje stołeczna policja.
"Fałszywy policjant" czekał przed bankiem
Pracownica banku wytłumaczyła 77-latce sposób postępowania przestępców działających metodą "na policjanta". Uzmysłowiła pokrzywdzoną, że najprawdopodobniej to właśnie ją ktoś próbuje oszukać w ten sposób.
O sytuacji zostali poinformowani policjanci, którzy przyjechali pod wskazany adres. 35-letni mężczyzna czekał przed bankiem na swoją ofiarę oraz pieniądze. Był zaskoczony widokiem policjantów.
Rafał R. został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
Mężczyźni zatrzymani
ło/
Źródło zdjęcia głównego: ksp