Stary klon przewrócił się na wózek z dzieckiem. Drzewo, choć spróchniałe, nie zostało wcześniej wycięte, bo ani dzielnica, ani ZOM się do niego nie przyznają. W kolejce do wycięcia - lub do wywrócenia - czeka kilka kolejnych.
Do wypadku doszło w połowie czerwca, w al. Waszyngtona. Na kobietę prowadzącą wózek z dzieckiem runęło drzewo. Oboje trafili do szpitala, a z wózka zostały strzępy. Zdarzenie opisaliśmy na tvnwarszawa.pl
Sprawie postanowił się przyjrzeć radny Pragi Południe Dariusz Lasocki. - To mogło się przytrafić każdemu, również mi, podczas spaceru z córką - tłumaczył.
W drodze interpelacji spytał dzielnicę o kondycję wywróconego drzewa... i wtedy się zaczęło.
Zarząd dzielnicy odesłał go bowiem do Zarządu Oczyszczania Miasta, który - jak zapewniał praski ratusz - jest administratorem terenu i o drzewo powinien dbać.
Bo trawa była skoszona...
Kilka tygodni później Lasocki dostał pismo z ZOM, który poinformował go, że klon, owszem, kwalifikował się do wycinki. Był spróchniały i przechylony w stronę chodnika, na którym pieszych nie brakuje - w pobliżu jest przecież Park Skaryszewski.
Dlaczego więc nie został usunięty? Okazało się, że ZOM... zapomniał, że ma opiekować się tą działką. Ale w błąd miała zarząd wprowadzić dzielnica. "Dotychczas tym terenem zajmował się urząd dzielnicy, traktując go jako część parku - m.in był on koszony na zlecenie WOŚ, a w pobliżu drzewa, które uległo wywrotowi, urząd dzielnicy ustawił kosze na śmieci" - tłumaczą skrupulatnie pracownicy ZOM.
Uznali więc, że drzewem zajmować się nie muszą. Napisali wprost: "teren gdzie rosło drzewo, uznaliśmy za teren parku".
Musiało dojść do wypadku, żeby urzędnicy przypomnieli sobie o swoich obowiązkach: "informujemy, że po zaistniałym zdarzeniu i informacji z urzędu dzielnicy, że przedmiotowy teren nie znajduje się w ich kompetencjach mimo iż jest przez nich utrzymywany, inspektor ZOM dokonał przeglądu drzewostanu".
Osiem czeka na ścięcie
Przy okazji wytypował jeszcze osiem drzew, które powinny zostać wycięte, bo jest groźba, że i one "ulegną wywrotowi". ZOM zwrócił się do dzielnicowego Wydziału Ochrony Środowiska o pozwolenie.
- Cała sytuacja jest przerażająca. Chciałem uwrażliwić dzielnicę na problem z pielęgnacją zieleni. Na Pradze Południe w 2016 roku wycięto ich 4 tysiące. To przyczynek do dyskusji. Miasto powołało specjalną komisję do pielęgnacji zieleni, ale reformy do niczego nie służą. Mam nadzieję, że po tym, co się wydarzyło, miasto zacznie dbać o tereny zielone na Pradze Południe - o zieleń, którą jeszcze mamy - komentuje radny.
Drzewa do wycinki
Drzewo spadło na kobietę z wózkiem dziecięcym
kz/r
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl