Do boksu popchnęła go czekolada. Prawnuczka wspomina "Papę" Stamma

"Mój pradziadek był trenerem stulecia"
Źródło: TVN24

Dlaczego słynny trener Feliks "Papa" Stamm zajął się boksem? Przez czekoladę. - W czasach przedwojennych obserwował, jak w kantynie boksują żołnierze. On tak marzył o czymś słodkim, że zaczął boksować, bo w nagrodę chciał otrzymać tabliczkę czekolady - mówiła prawnuczka sportowca Paula Stamm, która była gościem programu "Wstajesz i Wiesz" w TVN24.

We wtorek w pobliżu Hali Gwardii, 66 lat po wielkim triumfie polskich bokserów w mistrzostwach Europy, odsłonięty został pomnik legendarnego trenera Feliksa "Papy" Stamma . Inicjatorem jego budowy była prowadzona przez prawnuczkę szkoleniowca Paulę Stamm fundacja imienia znakomitego trenera.

- Jestem ogromnie dumna, zachwycona i szczęśliwa, bo mój pradziadek był trenerem stulecia. Spektakularnym twórca potęgi polskiej szkoły boksu. Miał tak zwanego "nosa". On wiedział intuicyjnie, jak znaleźć perły polskiego pięściarstwa. Myślę, że "Papa" był jedyny w swoim rodzaju - stwierdziła w środę Paula Stamm na antenie TVN24.

"Każdego traktował indywidualnie"

Jak zaznaczyła, zainicjowała budowę pomnika, bo "czuła się w obowiązku, by oddać hołd legendzie". Pod jego kierunkiem polscy bokserzy zapisali się złotymi zgłoskami w historii polskiego sportu, odnosząc sukcesy w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach Europy. W latach 1936-68 przygotowywał biało-czerwonych do siedmiu kolejnych igrzysk. W gronie jego licznych wychowanków byli m.in. Zygmunt Chychła, Leszek Drogosz, Kazimierz Paździor, Józef Grudzień, Marian Kasprzyk, Jerzy Kulej, Kazimierz Paździor, Zbigniew Pietrzykowski i Jan Szczepański.

- Lata 50. i 60. to były legendarne, złote czasy. Teraz niestety boks nie jest w takiej kondycji. To, co wczoraj się dokonało, czyli odsłonięcie pomnika "Papy" Stamma, to swojego rodzaju kierunkowskaz. Wzór, abyśmy byli dumni z naszej tożsamości narodowej, z tych spektakularnych sukcesów polskiej szkoły boksu, z których młode pokolenia powinny brać przykład - zaznaczyła.

Przypomniała też, w jaki sposób jej pradziadek podchodził do swoich podopiecznych. - Mój pradziadek nigdy nie traktował swoich sportowych dzieci identycznie. Był takim znawcą, że każdego traktował indywidualnie. Wyszukiwał najlepsze cechy w danym zawodniku trenując to do upadłego i tym samym hamując wady. To był fenomen - wyjaśniła.

"Nad ringiem unosi się biało-czerwona flaga"

Paula Stamm urodziła się już po śmierci pradziadka. Mimo to, bardzo dobrze poznała jego postać. - Znam go z opowieści rodzinnych, ze zdjęć i od jego wychowanków, którzy traktowali mnie, jak własną wnuczkę. Przelewając swoją miłość i wdzięczność do "Papy" na mnie - mówiła.

Przyznała też, że geny zobowiązują ją do tego, by interesować się pięściarstwem. - Kiedyś boksowałam, jak jeszcze żył nasz jedyny dwukrotny mistrz olimpijski Jerzy Kulej, ukochany wychowanek "Papy" Stamma. Ale tylko prywatnie - zaznaczyła.

Na antenie TVN24 wyjaśniła też, dlaczego pomnik został ustawiony przed Halą Gwardii. Jak oceniła, była to "mekka polskiego pięściarstwa".

- Data odsłonięcia pomnika też nie jest przypadkowa. Była to 66. rocznica pierwszych mistrzostw Europy w boksie po II wojnie światowej. W Hali Gwardii "Papa" Stamm i jego wychowankowie zdobyli aż dziewięć medali, w tym pięć złotych. Proszę to sobie wyobrazić: nad ringiem unosi się biało-czerwona flaga, słychać Mazurka Dąbrowskiego. Tłum wtedy oszalał - opisywała.

- Nie był to tylko sukces sportowy, ale i społeczny, bo na deskach byli zawodnicy rosyjscy z ZSRR - dodała.

Pomnik Papy Stamma
Pomnik Papy Stamma
Źródło: TVN24

kk/PAP/pm

Czytaj także: