Komisja weryfikacyjna uchyliła w poniedziałek decyzję reprywatyzacyjną z 2011 roku dotyczącą kamienicy przy Łochowskiej 38. Po budynek zgłosił się kurator reprezentujący jednego z współwłaścicieli, który zmarł w 1949 roku. Finalnie nie doszło do wydania budynku.
Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki, ogłaszając rozstrzygniecie komisji, powiedział, że komisja w sprawie Łochowskiej 38 stwierdziła nieważność decyzji prezydent Warszawy z 9 grudnia 2011 roku w całości.
"Rażące naruszenie"
Jaki uzasadniał, że doszło do rażącego naruszenia prawa poprzez wydanie decyzji zwrotowej na osobę nieżyjącą.
- Prezydent miasta stołecznego Warszawy, wydając decyzję reprywatyzacyjną, nie tylko uchybił swoim obowiązkom jako organ, nie ustalając dokładnie stanu faktycznego rozpoznawanej sprawy, ale również wydał decyzję reprywatyzacyjną dla osoby zmarłej, nieżyjącej od wielu lat - odczytywał uzasadnienie Jaki.
Komisja poparła jednogłośnie uchylenie decyzji zwrotowej z 2011 roku.
"Zreprywatyzowana na ducha"
Jaki powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu komisji, że decyzja zwrotowa wydana przez prezydenta Warszawy ws. kamienicy przy Łochowskiej 38 "jest nieważna i nieważne są wszystkie czynności z tym związane". - Mieszkańcy Łochowskiej nie muszą się już bać. Od dzisiaj są już bezpieczni. Ich wieloletnia gehenna się skończyła - powiedział szef komisji weryfikacyjnej.
Jaki zaznaczył, że nieruchomość przy Łochowskiej 38 została zreprywatyzowana na rzecz osoby, która w momencie wydania decyzji reprywatyzacyjnej miałaby 128 lat. - Nieruchomość została zreprywatyzowana na ducha. Problem polegał na tym, że akt zgonu (Józefa Pawlaka - red.) był w urzędzie miasta, tylko nikt tego nie sprawdził - dodał.
Szef komisji weryfikacyjnej zauważył też, że w przypadku Józefa Pawlaka został ustanowiony kurator, który miał za zadanie ustalić, co się dzieje ze spadkobiercą. - Kurator przed komisją opowiedział o jednej czynności, którą wykonał w ciągu siedmiu lat. W 2010 roku podszedł pod jego adres (J. Pawlaka - red.) zadzwonił domofonem trzy razy. Nikt nie odbierał i w związku z tym uznał, że zakończył swoje czynności - powiedział Jaki.
Zawiadomienie do prokuratury
Członek komisji weryfikacyjnej Łukasz Kondratko podczas konferencji prasowej w poniedziałek, poinformował, że członkowie komisji postanowili "złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez kuratora, polegającej na możliwości składania fałszywych zeznań i mijania się z prawdą przed komisją".
Kondratko wskazał, że wątpliwości członków komisji wzbudziły zeznania kuratora. - Chodzi o wątek posiadania zgody przez tego świadka, jako osoby występującej w charakterze kuratora, a jednocześnie będącej dyrektorem biura prawnego Służby Kontrwywiadu Wojskowego - wyjaśnił.
Już na początku marca komisja zapowiedziała złożenie zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.
Jak mówili wtedy członkowie komisji, zawiadomienie dotyczy momentu, w którym kurator Zbigniew Lichocki odpowiadał na pytania Sebastiana Kalety. Pytał on świadka, czy miał zgodę od swojego przełożonego w SKW na reprezentowanie nieznanego z miejsca zamieszkania Józefa Pawlaka w spraiwe kamienicy przy Łochowskiej 38, co Lichocki przed komisją potwierdził.
Członek komisji Paweł Lisiecki powiedział wtedy, że komisja dotarła do dokumentów, które "stawiają w innym świetle tę domniemaną zgodę". - Wiele wskazuje na to, że mogło takiej zgody po prostu nie być, a świadek w tym wypadku mógł mijać się z prawdą - dodał.
Komisja badała sprawę Łochowskiej 38 w połowie stycznia. Zeznania złożył Zbigniew Lichocki - kurator reprezentujący Józefa Pawlaka, jednego z czterech spadkobierców nieruchomości, który urodził się w 1883 roku, czyli w 2011 miałby 128 lat.
Stołeczne Biuro Gospodarki Nieruchomościami wydało decyzję o zwrocie kamienicy siedem lat temu, jednak nie doszło do jej wydania. Zwrot, zdaniem PiS, miał zatrzymać burmistrz Pragi Północ Wojciech Zabłocki (PiS).
PAP/kk/ran
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl