- Mimo wprowadzenia zakazu lotów, odnotowano cztery incydenty z udziałem dronów - poinformował w sobotę szef MON Antoni Macierewicz.
Jak podaje PAP, wszystkie przypadki są analizowane. Nie znane są jeszcze osoby, które kierowały dronami.
- Były cztery próby wejścia dronów w przestrzeń chronioną, które zostały wyeliminowane, obezwładnione i w związku z tym nie poczyniły żadnych szkód – powiedział minister obrony.
Macierewicz zaznaczył, że nie zawsze w takiej sytuacji mamy do czynienia ze świadomym łamaniem przepisów.
- Na pewno nie będziemy tego traktowali tam, gdzie nie jest to konieczne, jako rzeczywiście groźne przestępstwo – zapewnił.
Drony chronią przed dronami
Okazuje się, że uczestników szczytu NATO broniły... inne drony. Użyty system Skyeye wspomagany jest przez dwa drony – Hermes 450 i Hermes 900. - Identyfikuje w obszarze pięciu kilometrów kwadratowych każdą osobę, każde zachowanie i potrafi pokazać przebieg wydarzeń wstecz, także pozwalając zidentyfikować ewentualne przygotowania do niebezpiecznego zachowania, gdyby coś takiego miało miejsce – powiedział Macierewicz.
Jak zapowiedział, system zostanie użyty także przy organizacji innych wielkich wydarzeń, m.in. Światowych Dni Młodzieży.
Piątkowy incydent
W piątek doszło do pierwszego incydentu z udziałem drona. Informowaliśmy o tym na tvnwarszawa.pl.
- Próba została zlokalizowana i dron został obezwładniony. Wszystko jest pod absolutną kontrolą. Cały system organizacji i bezpieczeństwa (szczytu) świetnie się sprawdził - powiedział Macierewicz podczas spotkania z dziennikarzami.
O sprawę spytaliśmy rzecznika Komendy Głównej Policji. Nie odpowiedział wprost na pytanie o przechwyconego drona. - Nie odnotowaliśmy żadnych poważnych zdarzeń. Zabezpieczenie przebiega prawidłowo, zgodnie z planem. Wykonaliśmy 300 różnego rodzaju eskort i pilotaży – skomentował podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem ministerstwa, by zapytać się o szczegóły incydentu, o którym mówił minister. Nie udało nam się dodzwonić.
Dron, którego nie było?
Jak informuje tymczasem "Gazeta Wyborcza", powołując się na źródła w Policji, piątkowy incydent miał odmienny przebieg. To dron wysłany przez MON bez uzgodnienia z policją, unosząc się na hotelem Marriott, zaalarmował służby.
Wysłano za nim helikopter, a policjanci szukali operatora. Później miało się okazać, że to dron wysłany przez MON. Według gazety i cytowanych przez nią policjantów, żadnego innego drona w piątek nad Warszawą nie było.
PAP/ran/b
Szczyt NATO w Warszawie
Szczyt NATO w Warszawie
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock