Dopiero co nadzór budowlany rozpoczął poszukiwania firmy, która rozbierze znaczną część hotelu Czarny Kot, a już wpłynęło odwołanie. Właścicielom budynku nie spodobały się warunki przetargu.
To kolejny odcinek telenoweli o losie budynku stojącego przy Okopowej, tuż przy rondzie Radosława. Jak informowaliśmy tydzień temu, nadzór budowlany ogłosił przetarg na rozbiórkę Czarnego Kota. Teraz dowiadujemy się o wpłynięciu odwołania od tej decyzji.
- Od właścicieli hotelu - wyjaśnia Andrzej Kłosowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Zakwestionowali specyfikację przetargu: kwestie tego, co powinno być rozbierane i odłączenia mediów w czasie prac rozbiórkowych - dodaje.
"Nie jest uprawnione"
Odwołanie trafiło do Krajowej Izby Odwoławczej. - Z mojego doświadczenia wynika, że ta instytucja zajmuje się takimi sprawami w ciągu kilku dni. Naszym zdaniem odwołanie nie jest uprawnione, ponieważ właściciel nie może go składać, bo nie jest stroną postępowania. Może to zrobić oferent, który przystąpi do przetargu - wyjaśnia Kłosowski.
I zapewnia, że to odwołanie nie przesuwa na razie terminów przetargu. Przypomnijmy: firmy, które będą chciały wziąć się za rozbiórkę hotelu mogą zgłaszać się do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego do 10 kwietnia.
Wyburzona ma być część budynku od drugiego piętra wzwyż. Nadzór budowlany przeznaczył na prace około 700 tysięcy złotych. Po wyburzeniu, będzie starał się odzyskać pieniądze od właścicieli.
Wyrok z grudnia
Czarny Kot początkowo był jednopiętrowym pawilonem (właśnie dlatego nakaz rozbiórki nie obejmuje niższych kondygnacji), który z biegiem lat się rozrastał. Walka o rozbiórkę budynku toczy się od około 10 lat.
Naczelny Sąd Administracyjny wydał ostateczny wyrok w sprawie Czarnego Kota w połowie grudnia. Wtedy to rozpoczęła się procedura, prowadząca do wyburzenia hotelu.ran/pm