Poniedziałek to pierwszy dzień roboczy bez linii kolejowej podmiejskiej. Rano w Pruszkowie byli nasi reporterzy, którzy sprawdzali, jak radzą sobie mieszkańcy w dojeździe do Warszawy. W popołudniowym szczycie sytuacji przyglądali się w okolicy Dworca Zachodniego. Między Grodziskiem Mazowieckim a stolicą pociągi nie będą kursować przez rok.
- Tłumy stoją na Dworcu Zachodnim, autobusy z pasażerami utknęły w korku. Powrót do domów jest znacznie cięższy, ponieważ w tym kierunku nie ma wyznaczonego buspasa - relacjonował po południu Mateusz Dolak, dziennikarz tvnwarszawa.pl.
Po 16 Dolak pojechał autobusem ZP, który odwozi pasażerów do Pruszkowa. - W środku był tłum ludzi. Kierowca nie mógł domknąć drzwi. Po wyruszeniu z przystanku, przy Dworcu Zachodnim autobus utknął w korku - przekazywał.
Rano zapełnione autobusy
Mieszkańcy Grodziska i okolic rano nie mieli łatwiej. - Autobusy ZP przyjeżdżają na stacje PKP już zapełnione. Wszystkie miejsca siedzące są zajęte. A to autobusy, które zaczynają kurs trzy przystanki przed dworcem - mówił o 6.30 Mateusz Dolak. - Tak samo w autobusach ZG, które przyjeżdżają z Grodziska jest tłok - dodał.
Jak poinformował przed 7 dziennikarz tvnwarszawa.pl, autobusy ZP kursują co kilka minut, dość regularnie. - Mieszkańcy skarżą się jednak na kursowanie linii ZG. Tłumaczą, że linia jeździ zbyt rzadko - dodał.
Dolak rozmawiał także z pasażerami linii zastępczych.
- Wyszłam z domu wcześniej o ponad godzinę. Muszę jechać autobusem z Grodziska, więc sądzę, że będzie tłok, ale jestem optymistką - powiedziała reporterowi jedna z mieszkanek Pruszkowa.
Nie trzymały rozkładu
Niestety regularność kursowania autobusów szybko się skończyła. Przed godziną 8.00 reporter zauważył, że o 7.30 przyjechały trzy autobusy tej samej linii ZP, a potem kolejny dopiero po około 18 minutach.
To nie jedyna taka sytuacja. Po godzinie 8.00, w czasie w którym miały przyjechać trzy autobusy, nie przyjechał żaden. - Pasażerowie musieli poczekać dłużej niż to przewiduje rozkład - powiedział reporter. - Wszyscy jednak zmieścili się do pojazdu, który po pewnym czasie przyjechał - dodał.
Dolak zauważył także, że autobus ZG miał przyjechać o 8.18 a przyjechał 10 minut spóźniony, a autobus linii ZP, który miał zabrać pasażerów z przystanku PKP Pruszków o 8.27, w ogóle nie przyjechał.
Około godziny 9.00 autobusy zaczęły kursować regularnie. - Przyjechały też autobusy przegubowe, a pasażerów ubyło - relacjonował wówczas reporter. - Wszystko się uspokoiło - dodał.
Problemy z biletami
To nie jedyne problemy, z którymi musieli liczyć się pasażerowie. Jak dowiedział się nasz reporter, nie mogli oni kupić biletów u kierowców autobusów. - Faktycznie jest problem z biletami. Kierowcy zgłaszają nam, że ich brakuje - potwierdził Wiktor Paul z Zarządu Transportu Miejskiego. - Staramy się to uzupełniać. Nasi pracownicy dowożą je na przystanki końcowe - dodał.
Autobusy zastępcze
Przypominamy, że do dyspozycji pasażerów uruchomiono cztery linie zastępcze ZG - z Grodziska Mazowieckiego; ZM - z Milanówka; ZB - z Brwinowa i ZP - z Pruszkowa. Autobusy dojeżdżają tylko do Dworca Zachodniego.
Dolak zauważył także, że pasażerowie są w miarę dobrze poinformowani. - Nikt nie czeka na dworcu na pociąg. Każdy wie, że musi skorzystać z innego środka transportu - relacjonował.
WKD bez tłoku
Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl, sprawdził natomiast sytuację na dworcu Warszawskiej Kolei Dojazdowej. Mieszkańcy Grodziska i Pruszkowa mogą kolejką dostać się do Warszawy i to do centrum.
- Kolejki kursują co 10 minut. Pasażerów nie ma bardzo wielu. Pociągi nie są przepełnione. Wszyscy się mieszczą - relacjonował po godzinie 7.00 Szmelter.
ZTM podsumowuje poranek
Po południu ZTM na swojej stronie podsumował poniedziałkowy poranek i zapewnił, że wszystkie problemy były na bieżąco rozwiązywane.
"Obserwacje, prowadzone na bieżąco przez ZTM wykazują, że autobusy zasadniczo nie są przepełnione – średnie zapełnienie kształtuje się na poziomie 50-60%. Chociaż niektóre pojazdy były dość zatłoczone, to każdy pasażer, oczekujący na przystanku, mógł dostać się do autobusu. W razie nagłej potrzeby istniała również możliwość dodatkowego zasilenia linii wozami rezerwy. Zdarzały się problemy z regularnością przejazdów linii ZP oraz 717, ale ich skutki były niwelowane dużą częstotliwością kursowania" - napisano w komunikacie.
Według ZTM, "dobrze funkcjonuje buspas, uruchomiony w Alejach Jerozolimskich, który na prośbę Zarządu Transportu Miejskiego, jest nadzorowany przez Policję. Nie tworzą się tam korki, autobusy jadą płynnie."
Ponadto, "na każdym przystanku kolejowym, na trasie Pruszków – Warszawa Zachodnia można spotkać informatorów ZTM, którzy służą pasażerom niezbędnymi informacjami."
Po remoncie nawet 120 km/h
Utrudnienia wynikają z modernizacji linii podmiejskiej między Grodziskiem a Warszawą. Po zakończeniu prac, pociągi będą mogły rozpędzić się tu do 120 km/h. Dziś nie przekraczają 90 km/h. Podróż do Grodziska skróci się dzięki temu o kilka minut, ale ważniejsze jest to, że wzrośnie przepustowość linii. Będzie też nowy układ torowy i nowa sieć trakcyjna. Do tego nowe perony i przejścia pod oraz nad nimi, a także system informacji dla pasażerów. Koszt inwestycji to 285 milionów złotych. Jest częściowo współfinansowana z funduszy europejskich. Realizuje ją konsorcjum firm Intercor oraz Mosty Łódź. Jak informuje "Rynek Kolejowy", firmy zaproponowały skrócenie zamknięcia torów bez zmiany ceny. PKP PLK dopiero analizują tę propozycję, a jej szczegóły nie są znane ze względu na tajemnice handlową.
su/kz/mś