Szybka reakcja policji uratowała życie 44-latkowi z Białołęki. Mężczyzna otarł się o śmierć po awanturze z bratem.
Na klatce schodowej w jednym z bloków przy ulicy Marywilskiej doszło do kłótni. 56-letni mężczyzna awanturował się ze swoim dwanaście lat młodszym bratem.
Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, zastali leżącego na półpiętrze 44-latka. Mężczyzna był nieprzytomny i wiele wskazywało, że jego życie jest zagrożone. Policjanci od razu przystąpili do reanimacji, którą prowadzili do momentu przyjazdu ratowników medycznych. Dzięki ich szybkiej reakcji, udało się uratować ciężko rannego poszkodowanego.
Był pijany
Policjanci zajęli się ustaleniem przyczyn wypadku. Okazało się, że na klatce schodowej pomiędzy dwoma braćmi doszło do awantury, a potem bójki. W wyniku szarpaniny młodszy z nich spadł ze schodów.
W związku ze sprawą funkcjonariusze zatrzymali Kazimierza P. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu - badanie wykazało 1,3 promila. Gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty narażenia swojego 44-letniego brata na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia w związku z uszkodzeniem ciała.
Prokurator zastosował wobec mężczyzny policyjny dozór, zobowiązując go do stawiennictwa w jednostce Policji trzy razy w tygodniu.
md
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock