"Bez kajdanek, oddzielnym wejściem". Planują transport Kajetana P.

Podróż Kajetana P
Źródło: TVN 24
Kajetan P. będzie deportowany liniami normalnymi. Zostanie doprowadzony specjalnym wejściem, aby nie miał kontaktu z innymi pasażerami. Nie będzie skuty w kajdanki ani ubrany w specjalny uniform, bo nie wzbudzać zainteresowania. Materiał programu "Polska i Świat" TVN 24.

Wszystkie czynności, które należą do strony maltańskiej są już zakończone. - Przekonują, że możemy zabierać mężczyznę w każdej chwili - relacjonuje z Malty reporter TVN 24 Michał Tracz. Teraz wszystko zależy od polskiej strony. Nasi funkcjonariusze muszą przygotować transport i logistykę całego przedsięwzięcia. Prawdopodobnie zostanie zabrany po 25 lutego - w piątek lub sobotę.

Praca nad deportacją Kajetana P. już się rozpoczęła. Jednym z najważniejszych jej elementów jest rozmowa z deportowanym tuż przed lotem. – Służy do tego, aby poznać nastrój osoby, którą będziemy konwojować i ocenić czy może sprawiać problemy – mówi Robert Sysik, były kierownik Sekcji Bojowej Wydziału Realizacyjnego Komendy Stołecznej Policji. Policjanci są specjalnie szkoleni do takich konwojów.

Wejdzie tylnym wejściem

– Kajetan P. będzie doprowadzony do wejścia samolotu specjalnymi śluzami. Tak aby nie miał kontaktu z innymi pasażerami. Miejsca, które zajmie też nie będą przypadkowe – informuje były policjant.

Co ważne, mężczyzna nie będzie skuty kajdankami ani ubrany w specjalny uniform. Zarówno on jak i policjanci mają jak najmniej rzucać się w oczy.

– Gdyby tak nie było, inni pasażerowie mogliby wyjąć telefony i nagrywać całą sytuację, a to na pewno by nie pomogło – dodaje były policjant.

Deportowany może normalnie spożywać posiłek, ale dostaje tylko suchy prowiant, aby do jego spożycia nie potrzebował sztućców. Do picia dostaje od stewardessy schłodzoną kawę lub herbatę. Konwojowany będzie mógł udać się do toalety, ale nie sam.

Podczas lotu policja nie ma przy sobie broni palnej. Funkcjonariusze posiadają jedynie kajdanki. Są też specjalnie wyszkoleni do walki w ciasnych pomieszczeniach.

Próbował uciec z Europy

Jeżeli lot odbywa się z przesiadką, w całą operację zaangażowane są służby państwa, w którym odbywa się międzylądowanie. - Po lądowaniu zabierają nam deportowanego i są za niego odpowiedzialni. Wówczas my mamy chwilę, żeby odpocząć. Kiedy przesiadamy się do następnego samolotu, ci sami funkcjonariusze przyprowadzają nam konwojowanego – opowiada Robert Sysik.

Wcześniej informowaliśmy, że Kajetan P. próbował wydostać się z Europy bez paszportu. Dwukrotnie udał się do tunezyjskiej ambasady na Malcie i tam przekonywał urzędników, aby pozwolili mu wyjechać.

Jak pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, Kajetan P. zostanie przetransportowany do Polski po 25 lutego. Po tym, jak sąd na Malcie zdecydował o jego ekstradycji, polska strona ma 10 dni na jego przewiezienie.

– Najbardziej prawdopodobne terminy to piątek lub sobota – mówił reporter TVN 24 Michał Tracz.

Wymiana dokumentów

Kajetan P. przed maltańskim sądem nie miał zastrzeżeń do aresztowania i wydania Polsce. Jednak w ciągu siedmiu dni ma możliwość zmiany zdania. Jeżeli złożyłby zażalenie, procedura mogłaby się opóźnić.

Do zatrzymania Kajetana P. doszło w środę w stolicy Malty. Mężczyzna jest podejrzany o to, że 3 lutego w bestialski sposób - rozczłonkował ciało - zabił 30-letnię Katarzynę J. Mężczyzna od dwóch tygodni był poszukiwany. 27-latek uciekał m.in. przez Niemcy i Włochy.

kw/sk

Czytaj także: