W drugiej minucie doliczonego czasu gry desperackie dośrodkowanie dotarło do Niezgody. Napastnik Legii nie strzelił głową, piłka otarła się o jego bark, ale wpadła do bramki. Legia uratowała punkt na stadionie, który jest dla niej koszmarem.
Dotychczasowe trzy ligowe mecze w Niecieczy z trzema różnymi trenerami warszawian kończyły się porażkami. Ale zespoły prowadzone przez Rosjanina Stanisława Czerczesowa, Albańczyka Besnika Hasiego i Jacka Magierę poległy z Bruk-Betem Termaliką. Chorwat Romeo Jozak musiał się zmierzyć z beniaminkiem z Nowego Sącza. Trener Legii wiedział o wstydliwym bilansie, ale - jak tłumaczył na konferencji prasowej - próbował wykorzystać to, jako dodatkową motywację.
Legia goniła i dogoniła
Tej motywacji zabrakło gościom w 36. minucie. Trzy podania wystarczyły Sandecji, żeby strzelić gola. Piłkę wybił bramkarz Michał Gliwa, dopadł do niej w polu karnym Filip Piszczek, a akcję wykończył Wojciech Trochim. Demony warszawian w Niecieczy wróciły.
W drugiej połowie wyrównał obrońca Maciej Dąbrowski po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Ale zamiast kolejnej bramki i prowadzenia mistrzów Polski, Legia znów wpadła w tarapaty.
W 82. minucie w pole karne dośrodkował Maciej Małkowski. Niepewne wyjście z bramki Arkadiusza Malarza wykorzystał Michal Piter-Bućko. Wydawało się, że zostanie bohaterem, ale w samej końcówce wyrównał Niezgoda. Chwilę później w słupek trafił jeszcze Dąbrowski i faworyci zamiast z trzema punktami wracają z jednym. W drugim z rzędu meczu wyjazdowym nie potrafili wygrać.
Z kolei Sandecja czeka na zwycięstwo w ekstraklasie od września. Jej wstydliwa seria wydłużyła się właśnie do dziewięciu spotkań.
Sandecja Nowy Sącz - Legia Warszawa 2:2 (1:0)
Bramki: Trochim (36.), Piter-Bućko (82.) - Dąbrowski (60.), Niezgoda (90.)
Sandecja: Gliwa – Basta, Kraczunow, Szufryn, Brzyski – Piter Bucko, Kasprzak – Kuban (82. Cetnarski), Trochim (68. Dudzić), Małkowski – Piszczek (65. Baran).
Legia: Malarz – Broź, Astiz, Dąbrowski, Hlousek – Mączyński (85. Sadiku), Moulin – Kucharczyk (46. Pasquato), Guilherme, Hamalainen – Niezgoda.
kz / dasz / sport.tvn24.pl