Białołęccy radni próbują otrząsnąć się z politycznego kryzysu, który trwa w dzielnicy od ponad roku, a dotyczy przewodniczącego rady. Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości, stanowisko powinno należeć do ich działacza Wiktora Klimiuka. Natomiast według Platformy Obywatelskiej – do radnej Anny Majchrzak (PO).
Sąd ostatecznie przyznał rację PiS.
W czwartek odbędzie się druga już sesja zwołana przez Klimiuka. W dzielnicy jednak nie opadł jeszcze kurz po poprzednim posiedzeniu, które miało miejsce 9 grudnia. Jego fragmenty nagrali i udostępnili w internecie przedstawiciele stowarzyszenia Inicjatywa Mieszkańców Warszawy.
Podejścia do ślubowania
W pierwszych minutach filmu rolę główną gra niezależna radna Lucyna Wnuszyńska, która usiłuje złożyć ślubowanie. Nie ma lekko. Za każdym razem, kiedy dochodzi do głosu, przewodniczący po prostu jej nie słucha. Ogłasza przerwę i wychodzi z sali obrad.
Wnuszyńska podejmuje kolejne próby, lecz wszystkie kończą się fiaskiem. Klimiuk – zamiast przyjąć ślubowanie – podchodzi do radnej, będącej w zaawansowanej ciąży, i znacząco puka się w głowę.
Awantura o mandat radnej nie jest przypadkowa. Ma on kluczowe znaczenie dla większości w radzie. PiS ma w niej zaledwie pięciu swoich przedstawicieli. Współpracuje wprawdzie z lokalnym stowarzyszeniem Razem dla Białołęki (RdB) i ich sześcioma innymi radnymi. Ale nie gwarantuje to większości w 23-osobowej radzie.
W nieco lepszej sytuacji jest Platforma. Sama ma dziewięciu radnych i tworzy koalicję z trójką radnych niezależnych, wśród których jest Wnuszyńska. Łącznie to 12 osób – o jedną więcej niż w połączonych siłach PiS i RdB.
O co ten spór?
Spór o mandat rozpoczął się wiosną. Właśnie wtedy Wnuszyńska dołączyła do rady dzielnicy, zastępując innego radnego niezależnego – Marcina Adamkiewicza (ten przejął stanowisko wiceburmistrza, którego nie może łączyć z funkcją radnego).
Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, powinna złożyć ślubowanie już na pierwszym posiedzeniu, na jakim była obecna. Złożyła, ale zrobiła to na sesji zwołanej Annę Majchrzak (PO). Ta zaś w ocenie PiS i zgodnie z wyrokiem sądu - od ponad roku nie miała prawa do prowadzenia obrad. Co za tym idzie – ślubowanie Wnuszyńskiej PiS uznaje za nieważne.
Wróćmy jednak do nagrania z sesji. Zachowanie Wiktora Klimiuka jest kontrowersyjne. Jako przewodniczący powinien gasić spory i współpracować ze wszystkimi radnymi. Tymczasem sposób, w jaki odnosi się do przedstawicieli z innego ugrupowania, trudno uznać za koncyliacyjny. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że film został nagrany i umieszczony przez wspomnianą Inicjatywę Mieszkańców Warszawy z którą związana jest Lucyna Wnuszyńska.
"Mistrzostwo manipulacji"
Poprosiliśmy więc Klimiuka, aby odniósł się do sytuacji. Pytany, jak ocenia swoje zachowanie, powiedział krótko: nagranie było mistrzostwem manipulacji.
- Przez całą sesję pan Basiński (radny IMW, na nagraniu siedzi obok Wnuszyńskiej – red.) i wielu innych próbowało mnie prowokować. Z sesji, która trwała od godziny 18.00 do 3.00 nad ranem powycinali właśnie te fragmenty – dodał.
Klimiuk przekonuje, że kiedy próbował coś powiedzieć, był przekrzykiwany. – W takich warunkach nie da się prowadzić sesji. Radni zachowują się jak opozycja parlamentarna – punktował.
Kiedy dopytujemy, czy ślubowanie Wnuszyńskiej to również element manipulacji, przewodniczący odpowiedział, że radna nie mogła złożyć ślubowania. - Termin, w którym powinna to zrobić już dawno minął. Zwoływałem wcześniej sesje, a pani radna się na nich nie pojawiała. Próbowałem jej to wytłumaczyć wielokrotnie. Po piątym czy szóstym razie pozwoliłem aby dokończyła, ale dodałem, że nie ma ono żadnego skutku prawnego – tłumaczy dalej.
Kłopotliwy wniosek
Nie tylko ślubowanie budzi wątpliwości na nagraniu. Druga sprawa to wniosek o odwołanie Klimiuka z funkcji przewodniczącego, złożony przez Piotra Basińskiego (radnego niezależnego).
- Składam wniosek (…). Proszę o zapisanie w protokole, że wniosek został złożony – słyszmy pod koniec drugiej minuty filmu. - Nie został. Mija się pan z prawdą – kwituje Klimiuk.
Punkt w sprawie odwołania nie znalazł się też w porządku najbliższej sesji. To potwierdza, że Klimiuk go nie uznał. Dlaczego? - Radny Basiński złożył go w sposób wadliwy. Powinien to zrobić w punkcie "Wnioski i sprawy różne", a nie w dowolnym momencie – tłumaczy Klimiuk. - W programie najbliższej sesji będzie taki punkt i wtedy będzie można go złożyć – podsumował.
"Brak kultury i łamanie prawa"
Według działaczy IMW takie tłumaczenia niczego nie wyjaśniają. Piotr Basiński - radny tego ugrupowania i jednocześnie brat Lucyny Wnuszyńskiej przekonuje, że Klimiuk "łamie prawo, aby przy braku większości utrzymać się na stanowisku". Punktuje go też za "brak elementarnej kultury osobistej".
- Film obiektywnie pokazuje działania Wiktora Klimiuka, od których dystansują się nawet jego koledzy z PiS. Szkoda tylko, że traci na tym Białołęka, a demokratycznie wybranej większości utrudnia się pracę dla mieszkańców - dodaje Basiński.
Zaplanowane na czwartek posiedzenie odbędzie się o godz. 19.30 w urzędzie dzielnicy przy ul. Modlińskiej.
To nie pierwsza burzliwa sesja na Białołęce. Zobacz nagranie z wrześniowego posiedzenia:
Nagranie z telefonu radnej
kw/r