Wszystko to dziać się ma w ramach Europanu - studialnego konkursu dla architektów, w którym Warszawa uczestniczyć będzie już po raz trzeci. Miasta zgłaszają do niego tereny, które są - mówiąc eufemistycznie - problematyczne. W poprzednich edycji uczestnicy zajmowali się więc przemysłowymi terenami na pograniczu Woli i Ochoty czy ulicą Wileńską. Ich zadaniem było nie tylko opracowanie założeń urbanistycznych potencjalnej rewitalizacji, ale przede wszystkim przygotowanie scenariusza interwencji, która przyniosłaby korzyści społeczne.
JAK HISZPANIE CHIELI ZMIENIAĆ PRAGĘ?
Jak przyspieszyć zmiany na Pradze?
W tym roku Warszawa zgłosiła do konkursu fragment przemysłowych terenów na Pradze Południe, między ulicami Podskarbińską, Mińską, Stanisławowską, Chrzanowskiego, Siennicką oraz torami kolejowymi, obejmujący także zrujnowany tor kolarski klubu Orzeł.
- Nasz wybór znów padł na Pragę ze względu na pozytywne zmiany, które już zachodzą w tej części miasta - tłumaczy Tomasz Zemła z miejskiego biura architektury, które organizuje polską edycję konkursu. Te zmiany to przede wszystkim budowa Stadionu Narodowego czy nowej siedziby Sinfonii Varsovii.
W okolicy mieszka też coraz więcej młodych ludzi. Daleko jeszcze wprawdzie do mody na ten teren, ale atrakcyjne ceny prędzej czy później ściągną tu młodych ludzi. Ceny zaczną rosnąć, a dotychczasowi mieszkańcy zaczną opuszczać swoją okolicę. Czy gentryfikację da się powstrzymać? To jedno z pytań, na które mogą szukać odpowiedzi architekci, którzy zgłoszą się do konkursu. Póki co, chętnych jest jednak niewielu.
- Liczyliśmy na większą liczbę zgłoszeń. Na razie zainteresowanie jest podobne do poprzedniej edycji, w której mieliśmy ponad 30 prac - zauważa Zemła.
"Dolinka krzemowa"?
Jego zdaniem, nie ma to jednak związku z wyborem terenu, bo w Europanie z założenia wszystkie tereny są trudne. - Ten na Pradze wcale nie jest taki nieciekawy, jako może się wydawać, gdy obejrzy się go na zdjęciu satelitarnym. Te baraki i garaże to oczywiście dramat, ale mają swoją historię - przekonuje urzędnik.
Na terenach przy Podskarbińskiej działały po wojnie państwowe lub upaństwowione zakłady, które produkowały całkiem nowoczesną technologię. To tu powstawały części do polskich rakiet kosmicznych z programu Meteor, zamkniętego potem i przejętego przez ZSRR.
- Od tej tradycji do współczesnego parku technologicznego czy jakiejś wersji Krzemowej Doliny oczywiście daleka droga. Ale to jest jakiś punkt wyjścia. Jest się do czego odwołać i trzeba szukać pomysłu na to, jak odkryć potencjał tego, nieco zdziadziałego miejsca - przekonuje Zemła.
Przed młodymi architektami stoi więc dość złożone zadanie, a czasu na przygotowanie nie zostało wiele - 10 czerwca mija termin zgłaszania się do konkursu, a z końcem czerwca - termin składania prac. Pod koniec lata prace oceni jury, w którym mam przyjemność zasiadać. Wybrane prace trafią do Niemiec (Polska nie ma własnego biura konkursowego - Warszawę obsługuje więc biuro niemieckie), które przyzna nagrody.
WIĘCEJ NA STRONIE EUROPAN POLSKA
Zgłoszony przez Warszawę obszar jest jednym z kilkudziesięciu w całej Europie, zgłoszonych przez samorządy. Konkurs nie ma charakteru realizyjnego - jego wyniki są traktowane jako materiał do dyskusji o architekurze i głos w sprawach lokalnych problemów społecznych.
WIĘCEJ NA STRONIE EUROPAN EUROPE
Karol Kobos
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty TVN