Pomysłodawcą i inicjatorem wystawy jest ambasada amerykańska. Prace można oglądać przez dwa miesiące, następnie pojadą do Wrocławia.
- To niezwykły człowiek i niezwykły artysta. Gordon Parks wydobył się z ubóstwa, pokonał segregację rasową i stał się jednym z najbardziej znanych fotografików XX wieku – mówił o artyście Paul W. Jones, ambasador USA w Polsce.
"Aparat to moja broń"
Jest to wystawa, która pozwala prześledzić najważniejsze punkty kariery Parksa. Przeglądając zdjęcia z archiwum jego fundacji, starałam się wybrać te najlepsze, które najlepiej opowiedzą nam przedstawianą historię - powiedziała Joanna Kinowska, kurator wystary.
Tytuł wystawy brzmi „Aparat to moja broń”. Jest cytatem pochodzącym z pierwszej książki autorstwa artysty "A Choice of Weapons”. To zbiór wspomnień fotografa, który w swojej pracy twórczej wypowiadał się o równouprawnieniu.
Fotografie Parksa przybliżając historię XX wieku pokazują determinację, z jaką autor starał się walczyć z uprzedzeniami rasowymi. Jego portfolio nie ogranicza się jednak tylko do dokumentowania afroamerykańskiej społeczności. Jako pierwszy czarnoskóry fotograf współpracował z prestiżowymi magazynami.
Gordon Parks najpierw zajął się fotografią modową. Dopiero potem dostał się do Farm Security Administration. Była to organizacja pozarządowa pomagająca zwalczać skutki kryzysu gospodarczego w latach 30. XX wieku. Zatrudnieni przez nią fotografowie - tacy jak Dorothea Lange, Walker Evans i bohater wystawy - zostawili w archiwach niemal 300 tys. zdjęć obrazujących życie w okresie Wielkiego Kryzysu.
Miał siłę do walki
Gordon Parks, urodził się w 1912 roku, w Fort Scott w stanie Kansas, jako 15. dziecko ubogiej rodziny. - Siłę do walki miał w sobie od samego początku. Żył w biedzie, był bezdomny, a wielokrotnie musiał walczyć o swoje życie – opowiadała kurator Kinowska.
Nie tylko fotografował, ale też opowiadał historię swojego życia pisząc powieść. Reżyserował również filmy (Projekcje: "The Learning Tree", "Leadbelly", "Flavio", "Diary of a Harlem Family", "The World of Piri Thomas", oraz "Shaft" towarzyszą ekspzycji w Zachęcie). Gordona Parksa zajmowała również muzyka - ilustrował nią m.in. balet o Martinie Lutherze Kingu.
Z czasem odkrył, że drugiego człowieka trzeba bardzo dobrze poznać i wejść w jego świat, aby poprzez fotografię oddać mu głos. Jego bohaterowie są portretowani bez żadnych uprzedzeń. - Żebraczka wygląda jak Madonna. Dopiero z podpisu odczytać możemy, kim na prawdę jest. Obok jest hazardzistka - absolutne przeciwieństwo. Niezależnie od tego czy jest to sesja modowa, czy portretowa, czy jest to przyuważona osoba, traktowana jest z ogromną szczerością i szacunkiem - podkreśliła Kinowska.
Tematy, których się podejmował i sposób, w jaki je pokazywał, sprawiały, że czytelnicy niejednokrotnie decydowali się pomóc bohaterom reportażu. Jednym z nich był Flavio - 12-letni ciężko chory chłopiec. - Przesyłali pieniądze, ubrania, dzięki czemu całą rodzinę Flavia można było przenieść do nowego domu - mówiła kuratorka.
Wystawa zdjęć Gordona Parksa w Zachęcie
kw/PAP/mś