Ojciec dwójki dzieci spod Mławy, które w ubiegłym tygodniu pogryzł amstaff, usłyszał zarzuty. Według RMF FM grozi mu do pięciu lat więzienia.
3-latek i ośmiomiesięczna dziewczynka zostały pogryzione w środę w miejscowości Łomia.
Jak podaje radio, zarzuty usłyszał ojciec dzieci. Ma odpowiadać za ich narażenie na bezpośrednie zagrożenie życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Został objęty dozorem policyjnym.
RMF dodaje też, że do śledczych dotarły wyniki sekcji psa - zgodnie z nimi zwierzę nie było chore na wściekliznę.
Próbowaliśmy potwierdzić te informację w Prokuratorze Okręgowej w Płocku. Nie udało nam się skontaktować z rzeczniczką.
"Strasznie były pogryzione"
Do zdarzenia doszło w środę wieczorem, około godziny 21, w miejscowości Łomia (powiat mławski). Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że pies najpierw zaatakował starsze z dzieci, które bawiły się na podwórku, a następnie rzucił się na kobietę, która trzymała na rękach ośmiomiesięczną córkę.
Oboje w stanie ciężkim trafili do Centrum Zdrowia Dziecka. Zwierzę zostało uśmiercone.
- Pies zaatakował te dzieci i strasznie były pogryzione. Koleżanka wzięła od matki jedno dziecko i pojechała z nim do szpitala. I to drugie też. Zadzwoniłam na pogotowie szybko - mówiła chcąca zachować anonimowość sąsiadka.
Podkreśliła, że były dwa psy. - Tylko jeden był zadomowiony, a drugi był od razu wzięty po dniu, to nie znał ich. Dlatego tak wyszło - stwierdziła.
Z prokuraturą skontaktowała się również była właścicielka psa. RMF FM podaje, co powiedziała kobieta: według niej zwierzę od wielu miesięcy reagowało agresją na widok niemowląt.
Pies zaatakował dzieci - sąsiadka
Pies zaatakował dzieci - sąsiadka
Pies zaatakował dzieci - sąsiadka
ran/r
Źródło zdjęcia głównego: TVN24