Działacze ruchów miejskich przedstawili zbiór zasad, dotyczących korzystania z elektrycznych hulajnóg. - Domagamy się przyjęcia przepisów. We Francji w 2017 roku było siedem przypadków śmiertelnych spowodowanych przez osoby jadące na elektrycznych hulajnogach - mówił Jan Mencwel, prezes Miasto Jest Nasze.
W środę podczas konferencji przed Ministerstwem Infrastruktury działacze MJN zaprezentowali dokument "Hulajnogi elektryczne - zasady dla wszystkich oraz dekalog dla operatorów". Zawiera on pomysły społeczników, które mają wpłynąć na poprawę komfortu życia w mieście, którego coraz większą część stanowią hulajnogi elektryczne, nazywane też e-hulajnogami. Dokument zawiera też zasady, których zdaniem społeczników powinni przestrzegać ich operatorzy.
"Prawo nie nadąża za rzeczywistością"
Jak podkreślają aktywiści, główny nacisk w nowych regulacjach powinien zostać położony na bezpieczeństwo pieszych. "Na ulicach Warszawy spotykamy coraz więcej e-hulajnóg. Niestety, prawo nie nadąża za rzeczywistością. Dlatego, żeby pomóc Ministerstwu Infrastruktury przygotowaliśmy nasze propozycje rozwiązań - 5 podstawowych reguł dla wszystkich użytkowników oraz dekalog dla operatorów" - czytamy w dokumencie.
Społecznicy chcą, aby użytkownicy hulajnóg poruszali się nimi jak rowerem "Jazda chodnikiem tylko wyjątkowo" - pisze w dokumencie MJN.
Proponują też fabryczne ograniczenie prędkości do 20 km/h, którego usunięcie w jakikolwiek sposób (np. poprzez zmianę oprogramowania) miałoby stanowić przestępstwo, a także bezwzględne ograniczenie prędkości do 10 km/h na chodnikach, zakaz pozostawiania e-hulajnóg na środku chodnika lub ciągu pieszego oraz postulują, by hulajnogami mogły poruszać się osoby, które mają minimum 14 lat.
- Podsumowaliśmy najlepsze praktyki w Europie oraz dokumenty strategiczne w Stanach Zjednoczonych. Nasze postulaty to gotowa propozycja dla Ministerstwa - stwierdził Kuba Czajkowski, ekspert ds. transportu Miasto Jest Nasze.
Chcieli wręczyć prezent
Po konferencji aktywiści chcieli zostawić ministrowi Adamczykowi "prezent".
"Po konferencji próbowaliśmy wręczyć Panu Ministrowi Andrzejowi Adamczykowi kask mający atesty (w przeciwieństwie do hulajnóg). Chcemy, by mógł czuć się bezpieczny poruszając się po chodnikach - niestety teraz przy rozpędzonych e-hulajnogach na chodnikach bezpiecznie nie jest. Niestety nie zastaliśmy Pana Ministra, a nikt z członków gabinetu politycznego nie zechciał wyjść do nas przyjąć prezentu i naszych postulatów" - poinformowało w komunikacie MJN.
W sobotę minister infrastruktury Andrzej Adamczyk potwierdził PAP, że musi zostać ograniczona prędkość osobistych elektrycznych urządzeń transportu osobistego. Dodał, że chciałby, aby w projekcie ustawy prędkość np. hulajnóg ograniczyć do 25 km/h. Podał też, że ministerstwo rozważa także przygotowanie przepisów w sprawie małych elektrycznych samochodów, takich jakie można spotkać na przykład na lotniskach czy polach golfowych.
Adamczyk mówił, że Polska przygotowując przepisy odnosi się do dyskusji i przemyśleń z innych państw europejskich. Jak mówił, stosowne regulacje ma np. Holandia. - Staramy się, żeby nasze uregulowania były podobne (do tych w innych krajach - PAP), ale przede wszystkim chodzi o to, żeby dawały one poczucie bezpieczeństwa - podkreślił.
Będą traktowanie jako pojazdy
Minister powiedział, że pracując nad projektem ustawy resort "chce wykorzystać uwagi, wnioski i propozycje" wszystkich tych, którzy wezmą udział w dyskusji nad nią.
Z kolei w zeszłym tygodniu zapowiedział, że elektryczne hulajnogi będą traktowane jak pojazdy, a odpowiedni projekt zmiany ustawy jest praktycznie gotowy.
Obecnie w polskim prawie nie ma regulacji, które dotyczą np. hulajnóg elektrycznych, dlatego ich użytkownicy są traktowani jako piesi, którzy powinni korzystać z chodników.
PAP/ab/pm