Drażnią go warszawskie osiedla, gdzie sąsiedzi nie mówią sobie "Dzień dobry". Wkurza przedszkole, bo nie ma w nim miejsca dla jego syna. Denerwuje ulica Batystowa, gdzie od 5 lat minimum dwa razy w roku łapie gumę. Kuba Kawalec, wokalista zespołu happysad, widzi w Warszawie chamstwo, choć uważa, że bywa ono bardzo poczciwe. Do stolicy przyjechał 7 lat temu. Za pracą. Dziś chce się wyprowadzić. Na Kabatach opowiedział portalowi tvnwarszawa.pl jak to się stało, że do niedawna nikomu nieznany zespół ze Skarżyska Kamiennej, dziś potrafi wypełnić po brzegi klub Stodoła.