Koleje przeprosiły i co dalej?

fot. TVN Warszawa
fot
Źródło: | cbsnews.com, cnn.com, dailymail.co.uk
Gigantyczne opóźnienia, brak informacji, dezinformacja i ludzie wypadający z wagonów. Kolejarze mówią i piszą: przepraszamy. Co to oznacza dla pasażerów?

Pasażerowie dostali przeprosiny, a prezesi nie dostaną premii.

- Ta sankcja jest bolesna. Sądzę, że prezesi wyciągną odpowiednie konsekwencje także w stosunku do tych pracowników swoich spółek, którzy przyczynili się do powstania bałaganu - komentował Ceazry Grabarczyk, minister infrastruktury. Chodzi przede wszystkim o zamieszanie związane z dezinformacją po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy.

"Rozkład co rok gorszy"

To wszystko nie oznacza, że problemy związane z wprowadzeniem nowego rozkładu się skończyły.

Pasażerowie czytają całostronicowe przeprosiny w dzisiejszej prasie, ale nie dowierzają, że będzie lepiej. Wątpliwości mają nawet sami kolejarze. - Co roku jak rozklad wchodzi, to jest gorszy. Dla mnie to jest nie do przyjęcia działanie marketingu - mówi Marek Gadomski, kierownik pociągu PKP IC.

Podróż w pigułce

Nie lepiej jest na lokalnych torach. Jak podróż do pracy warszawiaków i mieszkańców podwarszawskich miejscowości wygląda w praktyce? To po prostu walka o miejsce. Kto jedzie, może mówić o szczęściu. Na przykład na przystanku kolejowym w Ząbkach dziś drzwi pociągu nie otwierały się nawet na żądanie.

- Jeżeli chodzi o trudną sytaucję zimową, to jak najbardziej naszych podróżnych przepraszamy - mówiła Katarzyna Łukasik z Kolei Mazowieckich.

A tymczasem po raz kolejny zepsuły się wagony i zamiast podwójnych, jeździły na tej trasie pojedyńcze pociągi. Ale żeby ludzie w miarę sprawnie dojechali do pracy, na tory koleje wypuściły niesprawne do końca pociągi. W niektórych nie domykały się drzwi. - Klimatyzacja? - próbowali żartować pasażerowie.

Łukasz Wieczorek

mz/ec

Czytaj także: